poniedziałek, 1 czerwca 2015

Rozdział 10 - Piękny uśmiech




   Czy czuje się bezpiecznie? Jeszcze nie. Wyczuwam, że to nie koniec. Spodziewam się najgorszego. Wiem, jaki jest Harry i do czego jest zdolny, nie spocznie, dopóki się nie zemści. Auto stoi w miejscu, gdzie w takim razie jesteśmy? Dobre pytanie. Odepchnęłam bruneta od siebie, a następnie otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się las. Cholera. Natychmiast poczułam wielkie dłonie na swojej talii. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i z wielkim hukiem zamkną samochodowe drzwi. Spojrzałam się na niego. Był przerażony, nie to mało powiedziane. W jego oczach widziałam strach. Doskonale wiedziałam, o co chodzi. Nie zastanawiając się dłużej, przytuliłam bruneta do swojej piersi.
- Nie pozwolę ci odjeść. - wyszeptał przerażony.
Biedny Harry. Tak strasznie się boi, że go opuszczę. Owszem myślałam nad tym, ale nie potrafiłabym złamać mu serca. Za bardzo go kocham, by móc tak zranić.
- Spójrz na mnie. - rozkazałam, może bardziej poprosiłam.

Chłopak puścił mnie, wyprostował i potem spojrzał prosto w moje oczy. Jest mi go naprawdę szkoda. Teraz widzę, jak bardzo mnie kocha. Byłam głupia, że go kolejny raz zostawiłam.
- Nigdy cię już nie zostawię. Kocham cię bardzo, gdyby nie ty.. - wyznałam, po czym się rozpłakałam.
Gdyby mnie nie znalazł zapewne, zrobiłby to Dylan, a wtedy byłabym już martwa. Miałam niewyobrażalne szczęście, za co ogromnie dziękuje bogu. Brunet chwycił moją twarz w swoje dłonie, a kciukami ocierał spływające po policzkach łzy.
- Wyjdziesz za mnie? - spytał poważnie.
Bez żadnego namysłu szybko pokiwałam głową. Pragnę tego. Chłopak zbliżył swoje wargi do moich i złożył na nich delikatny pocałunek. Chciałam więcej, domagałam się więcej. Wepchnęłam język do jego ust, pogłębiając nasz pocałunek. Cały świat znikną. Liczyła się tylko ta chwila. Liczył się tylko on. Byliśmy jednością, tworzyliśmy jedność. Kocham go i pragnę spędzić z nim resztę swojego życia. Musimy tylko całkowicie zapomnieć o przeszłości, inaczej ona nas zniszczy. Wiem, że to nie będzie łatwe, ale mamy


siebie. Damy radę, musimy. Kiedy tylko przestaliśmy się całować przez brak powietrza, usłyszałam męskie głosy dochodzące zewnątrz. Byłam bardzo ciekawa kto pomagał Stylesowi, ale wolałam tego nie sprawdzać. Raptownie drzwi od strony chłopaka otworzyły się i zobaczyłam Nialla. Jego mina, kiedy mnie dostrzegł, mówiła sama za siebie. Wyglądam pewnie jak siedem nieszczęść.
- Przyjechał właśnie. - poinformował Harry’ego.
Nie mam pojęcia, co zamierza brunet. Boje się, o niego. Nie chciałabym go teraz stracić. Pokiwał głową na znak, że zrozumiał i odprawił blondyna machnięcie ręki, a następnie skierował z powrotem swój wzrok na mnie. Jego źrenice gwałtownie się powiększyły.
- Muszę iść Rose. Nie daruje temu sukinsynowi, zapłaci za to wszystko, co zrobił. - oznajmił wściekły.
Przysunął się do mnie i pocałował w czoło, potem przytulił najmocniej na świecie do swojego torsu. Czy to właśnie jest nasze pożegnanie? Czy mogę go stracić? Czy on umrze? Mnóstwo pytań przychodziło mi na myśl. Strach powoli zaczął wkradać się do mojego ciała.
- Któryś z chłopaków zawiezie cię do szpitala. Przyjadę do ciebie, kiedy będzie po wszystkim. - zawiadomił mnie o zamiarach, po czym pocałował ostatni raz w czoło.
Puścił mnie. Ja nie chciałam tego zrobić. Za bardzo się bałam. Niestety wiedziałam, że muszę to zrobić. Nim się obejrzałam byłam już sama. Gorzkie łzy rozpaczy zaczęły spływać po mojej twarzy. Nie chce jechać do szpitala, chce tu zostać i na niego poczekać. Nic mi nie jest, jestem zdrowa. Kiedy chciałam otworzyć drzwi i wysiąść ze środka pojazdu na miejsce kierowcy wsiadł Niall. Być może od razu wyczuł moje zamiary, dlatego zablokował drzwi. Próbowałam się wydostać, ale to było na nic. Chłopak odpalił samochód, ignorując mnie i ruszył w drogę. Jak tylko się uspokoiłam, poczułam, jak strasznie boli mnie noga, którą sobie rozwaliłam. Na dodatek było mi zimno, bolała mnie głowa i miałam katar. Czułam się bardzo źle, a przecież przed chwilą nic mi nie dolegało. Tak właśnie działa adrenalina i strach. Obraz powoli zaczął mi się rozmazywać, dlatego położyłam się i zamknęłam oczy. Słyszałam czyjś niewyraźny głos, ale nie mogłam podnieść powiek. Tak strasznie chciało mi się spać. Wszystkie moje myśli były skupione wokół Harry’ego. Modliłam się w duchu, aby było dobrze.

Oczami Harry’ego

   Wyciągnąłem z tylnej kieszeni czarne skórzane rękawiczki i założyłem na dłonie. Tak samo zrobili chłopcy. Nie możemy zostawić żadnego odcisku. Tak jakby nas tu nigdy nie było. Weszliśmy do środka, wywarzając drzwi i niszcząc wszystko, co stało na naszej drodze. Moim obecnym celem jest dorwać i zabić wolno w cierpieniach tego skurwiela. Co on sobie kurwa wyobrażał?! Czym prędzej, czym później byśmy go dorwali w swoje ręce. Jestem bardzo dumny z Rose. Udało się uciec brunetce. Dzielna dziewczynka. Nie miałem zielonego pojęcia, przez co przechodziła. Kiedy tylko zobaczyłem, jak wygląda, rozpłakałem się niczym małe dziecko. Doskonale wiem, że to wyłącznie moja wina. Próbuje to teraz naprawić. Szedłem pierwszym zdecydowanym i stanowczym krokiem. Nie boje się śmierci. Louis i Liam są za mną, osłaniają mnie. Jesteśmy uzbrojeni po zęby, to będzie wielka jatka. Przeczesaliśmy prawie cały parter, który był pusty. Została tylko kuchnia, którą sprawdzał Liam.
- Czysto. - dał nam sygnał.
Ruszyliśmy na górę, nie tracąc ani chwili. Zachowywaliśmy się najciszej, jak tylko potrafiliśmy. Nie mogliśmy popełnić żadnego błędu. Nie teraz. Kiedy dotarliśmy do pierwszych drzwi, które były metalowe wiedziałem, że on tam na nas czeka. Dałem znak dłonią, nic nie mówiąc. Chłopcy zatrzymali się, potem wskazałem palcem na wejście. Jedno pytanie, czego mamy się spodziewać? Nabrałem dużo powietrza i wypuściłem przez nos. Jestem gotowy. Popchnąłem drzwi, które były delikatnie uchylone lufą od pistoletu. Moim oczom ukazał się nasz drogi przyjaciel Dylan. Stał na środku różowego pokoju nieuzbrojony.
- Witam cię Harry. - powitał mnie, a jego uśmiech powiększył się jeszcze bardziej.
Nie myśląc trzeźwo, rzuciłem się na niego z pięściami, to było ode mnie silniejsze. Uderzyłem go z pięści prosto w twarz. Chłopak stracił równowagę i upadł na ziemię. Niestety nie wystarczyło mi to, okładałem go cały czas. Przestałem, dopiero gdy Louis mnie odciągnął. W tym czasie zdążyłem mu nieźle rozkwasić nos i podbić prawe oko. Liam przeszukał bardzo dobrze pomieszczenie. Jak tylko uznaliśmy, że jest bezpiecznie, mogłem brać się do roboty. Mieliśmy już ze sobą potrzebny ekwipunek. Chłopaki usadzili go na krześle i dobrze związali. Przyglądałem mu się uważnie. Najdziwniejsze jest to, że nie walczy. Cały czas na jego twarzy jest uśmiech. Tak kurwa lubi się uśmiechać? W takim razie wytnę mu ten piękny uśmiech i zostanie z nim, aż go nie wpierdolą robaki. Zbliżyłem się do bruneta, a Liam podał mi nóż. Chłopak miał opuszczoną głowę, więc Tomlinson podszedł do niego od tyłu. Podniósł jego głowę, ciągnąc za włosy.
- Jeśli myślałeś, że tak po prostu cię zabijemy, to byłeś w wielkim błędzie. - oświadczyłem, z uśmiechem.
Na sam początek poucinam mu palce. Każdy z osobna i powoli mamy czas. Z pierwszym pięcioma poszło bardzo gładko, ale potem zaczął się rzucać. Całe szczęście Liam go skutecznie przytrzymał i mogłem dalej robić swoje. Krzyczał, płakał i się szamotał. Kiedy skończyłem, zabrałem się za wycinanie uśmiechu. Wbiłem nóż w prawy policzek na wysokości nosa i przejechałem nim aż do kącika ust. Z drugiej strony zrobiłem tak samo.

- Wyglądasz fantastycznie! Chcesz się zobaczyć? - zapytałem, ale tak jego zdanie miałem gdzieś.
Wyciągnąłem z kieszeni telefon i zrobiłem mu zdjęcie. Odwróciłem ekran do niego, aby mógł się sobie przyjrzeć. Natychmiast zaczął krzyczeć z przerażenia, ale to zabawne. Wiedział znakomicie, że się ze mną nie zadziera. Wybuchłem śmiechem oraz zablokowałem i schowałem komórkę.
- Co mam teraz zrobić? Louis masz jakieś niesamowite pomysły? - spytałem się z grzeczności bruneta.
W końcu ten śmieć wysadził mu żonę. Chce, aby mi pomógł go zabić. Zerknąłem na niego. Miał wielki uśmiech, a oczy mu dziwnie błyszczały.
- Podpalmy go trochę. - zaproponował.
Szczerze w ogóle nie przychodziło mi to na myśl. Chłopak wyjął z kieszeni paczkę papierosów, umiejscowił jednego szluga w ustach i podpalił. Zaciągnął się mocno i zrobił krok do mnie. Wypuścił dym nosem i szybkim zdecydowanym ruchem chwycił papierosa w dłoń, a następnie zgasił go na twarzy Dylana. Wydzierał się z bólu, ale my nie zwracaliśmy na to najmniejszej uwagi. Trudno, muszę to przyznać, jest silny. Ktoś inny na jego miejscu dawno by zemdlał.

   Minęło sporo czasu, zanim chłopak był u skraju wytrzymałości. Niedawno popuścił w gacie, kiedy wycinałem mu język. Wygląda okropnie, na sam jego widok chce mi się puścić pawia. W pomieszczeniu okropnie śmierdzi. Tak jestem potworem, to jedyne określenie tego, jaki jestem naprawdę. Louis podał mi broń, którą włożyłem do ust chłopaka. Niech się podda, chce jechać do Rose. Chce to zakończyć.
- Pragniesz, abym cię zabił? - dopytywałem, poruszając pistoletem na boki, aby sprawić brunetowi większy ból.
Prędko pokiwał głową. Błyskawicznie pociągnąłem za spust, rozwalając tył czaszki. Wszystko wylądowało na ścianie za nim. Zawsze strzelam dwa razy dla większej pewności. Tym razem zrobiłem tak samo. Wyjąłem spluwę z ust i strzeliłem prosto w serce. Koniec zemsty. Resztę wykonają chłopcy. Mam na dziś dość. Nawet jak na mnie to było za dużo. Rzuciłem niezdarnie pistolet na podłogę i ściągnąłem rękawiczki, z którymi zrobiłem podobnie.
- Dokończycie? - spytałem, by być pewny.
Brunet pokiwał głową.
- Jedź do Rose i dziecka. Sprawdź, czy wszystko jest dobrze i napisz mi. - powiedział, próbując się przy tym trochę uśmiechnąć.
Tak strasznie mi go żal. Kiwnąłem głową i skierowałem do wyjścia. Za nim jeszcze opuściłem dom, udałem się do toalety i umyłem ręce, które były trochę pobrudzone krwią. Obmyłem twarz zimną wodą, aby postawić się na nogi. Miałem przestać zabijać, obiecałem to sobie, ale Dylan musiał nam zapłacić za to, co wyrządził. Tłumaczyłem sobie w myślach. Jak tylko byłem w samochodzie, postanowiłem usunąć przerażające zdjęcie. Gdy odblokowałem telefon, zobaczyłem kilkanaście nieodebranych połączeń od blondyna. Cholera. Przełknąłem powoli ślinę.

Ciąg dalszy nastąpi..

Skomentujecie? Proszę?

Przepraszam, jak są błędy.
Jeśli przeczytałeś/aś - Skomentuj.

47 komentarzy:

  1. Az mnie troszkę usta zaczęły bolec po tym maltretowaniu ;D I jak zwykle w najlepszym momencie zakończyłaś ;D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chce wyobrazić sobie Dylana. Mam nadzieje że z Rose będzie wszystko dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem szczerze, że chciało mi się śmiać, kiedy Harry znęcał się nad Dylanem :D zasłużył sobie na to w 100 % ♡
    czekam niecierpliwie na kolejny rozdział ;*♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tą ostatnią sytuacją to chyba wiem dlaczego Niall tak wydzwaniał :D Jezu tyle tu emocji, kobieto! ^^ Zawału dostanę xD Dylan na 100% zasłużył sobie na takie traktowanie, ale myślę, że tak to się jeszcze nie skończy ;P Rozdział naprawdę fantastyczny ;* Z niecierpliwością czekam na nexta i życzę weny przede wszystkim ;)
    Do zobaczenia i buziaki xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem co powiedzieć. No boski rozdział. ;D
    Mam nadzieję, że już wszystko będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieje ze Harry nie wysłał tego zdjęcia Rose cudowny rozdział czekam z niecierpliwością na next ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że wszystko w porządku z Rose i z dzieckiem ; (

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny rozdział kochana czekam na następny aż mnie cała twarz i palce zaczeły boleć nie dla mnie takie żeczy ale sobie zasłużył na taka śmierć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeju jak dobrze Dylanowi! Chodz jestem Bardzo ciekawa co dalej bo napewno cos Będzie

    OdpowiedzUsuń
  12. Fuuu teraz będę ciągle widzieć obraz Dylana. Czy Bóg nie pisze się z dużej? XD

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebisty rozdział ! Czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  14. świetne, jak zawsze /D. xx <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Mogłam nic nie jeść jak to czytałam bo boli mnie teraz brzuch 😔 To co zrobił mu Harry było okropne no ale zasłużył na to w 100% Mam nadzieję że Rose i dziecku nic się nie stało. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział 😍

    OdpowiedzUsuń
  16. Haha! Po tobie Dylan! :D mam nadzieję że Rose nic nie jest

    OdpowiedzUsuń
  17. Zarąbisty ;) czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział czekam na kolejny next <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział czekam na kolejny next <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  20. kurwa kobieto to jest zajebiste. nie moge sie doczekać następnego. fajne az w niektórych miejscach mnie ciarki przechodziły. jak zawsze w superowym momencie -_- ale i tak cię kocham <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Takie troszeczkę przerażające xd Kocham to opowiadanie <3 Pisz dalej <3 Do nn :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Co tu dużo mówić rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń
  23. Kurczę :/
    Harry zawsze musi się zemścić :(
    Nie mogl zając się Rose,ona go teraz potrzebuje
    Właśnie Niall dzwonił do niego, a Rose zemdlała,co teraz bedzie? Przecież ona jest w ciąży :/
    Super rozdział :)
    Zycze weny i do nastepnego :*

    OdpowiedzUsuń
  24. OMG *-*
    Nie no mega jesteś genialna. Ale to już koniec z Dylanem ?
    Ciekawe po co tyle razy Niall dzwonił do Harry'ego ?
    Oby nic nie było Rose ;(
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  25. super piszesz zapraszam do mnie :)
    http://tracimystarezyciebyzaczacnowe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Jezu... mam nadzieje że nic się nie dzieje. Boże a co jeśli się okaże że ona ponownie straciła dziecko ? Nie nie...tak nie może. I dobrze że oni go w końcu znaleźli i tak męczyli bo ten gość jest chory. TRZYMAM KCIUKI ZA TO ŻE BĘDZIE DOBRZE :D xD

    OdpowiedzUsuń
  27. Ale masakra, czekam na kolejny :D <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Wyobrazilam to sobie .. Fu ! Xd Zajebisty *-*

    OdpowiedzUsuń
  29. Oto moje zdanie: popierdolone i zajebiste! To było cudne! Aż mnie bolą palce i policzki! :) Czekam na next! <3 Życzę weny :* BUZIOLE! <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  30. Super. Kiedy będzie nowy rozdział Psychic i Feeling?

    OdpowiedzUsuń
  31. Dobra nie wiem co mam napisać !! Szczęka mi opadła !!! Rozdział przecudowny !!! <3

    OdpowiedzUsuń
  32. blagam zeby nie stracila dziecka! :( musi tym razem sie urodzic! <33

    OdpowiedzUsuń
  33. super rozdział XD

    OdpowiedzUsuń
  34. Ej no pisałaś że dodasz 14 i nie dodałaś przedtem też nie dodałaś od razu tylko za 2 razem jak ustaliłaś drugą datę co jest !?!

    OdpowiedzUsuń
  35. Zgadzam się z anonimem przede mną. Ciągle czekam na kolejny rozdział albo chociaż podaj dobrą datę kiedy dodasz 11 rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ej no bo juz jest 20 a rozdziału jak nie było tak nie ma może napisz coś kiedy będzie

    OdpowiedzUsuń
  37. Koniec roku szkolnego, a ty nadal nie masz czasu? Brawo.

    OdpowiedzUsuń
  38. Rozdział jak zawsze świetny,:) nie mogę się kolejnego doczekać. Wiem ze jak nie dodajesz to masz powód.

    OdpowiedzUsuń
  39. Kiedy następny rozdział?! Już się nie mogę doczekać! :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Powiedz że już napisalaś powiedz

    OdpowiedzUsuń
  41. Świetny rozdział! Czekamy na kolejny!

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K