Siedzę bez ruchu. W głowie panuje pustka. Tak bardzo chciałbym o niej zapomnieć. Tylko pominąłem jeden ważny szczegół. On jest mi potrzebna do życia. Bez niej wszystko nie ma sensu. Raniłem Rose dużo razy, ale za ostatnim przesadziłem. Zdaje sobie z tego sprawę, że być może nigdy mi już nie wybaczy. Nie mogę tak dalej. Bez niej powoli umieram. Westchnąłem głośno. Sięgnąłem po piwo i opróżniłem butelkę do końca. Podniosłem się leniwie. Zamachnąłem się i rzuciłem szklaną butelką o ścianę. Szkło rozbryzgało się w dwie strony. Huk rozszedł się po pustym domu. Co za piękny strzał. Dokładnie w to samo miejsce co zawsze. Wziąłem ze stołu nienapoczęte piwo i skierowałem się na górę. Nie spieszyłem mi się zbytnio. Gdy byłem już w sypialni, usiadłem na podłodze po lewej stronie łóżka. Opierając o nie plecami.
Otworzyłem szafkę nocną, z której wyjąłem zdjęcie. Zdjęcie małej Rose. Była taka słodko jako dziecko. A teraz jest bardzo seksowna. Jedyne rzeczy, jakie mi po niej zostały to dwa zdjęcia. Drugie
ukazuje nas w buce fotograficznej na festynie letnim. Pamiętam doskonale ten dzień. Jeden z moich ulubionych. Zabrałem ją tam w ramach przeprosin. Rose strasznie bała się na kolejce. Zacząłem
się śmiać, przypominając sobie tamten moment. Trzymam cały czas tę fotografię w portfelu, aby móc ją mieć wszędzie ze sobą. Moją uwagę z powrotem przykuło zdjęcie małej brunetki. Zamyślony wpatrywałem się w nie uważnie. Jeszcze nie tak dawno byłem singlem. Nigdy nie wiedziałem co to miłość aż po grób. Teraz doskonale wiem. Nie poznaje siebie samego. Muszę coś z tym zrobić i to szybko.
- Radzę ci zamykać drzwi wejściowe. -usłyszałem głos bruneta.
W ogóle mnie nie przestraszył. Odwróciłem się w stronę drzwi i go ujrzałem. Ruszył w moją stronę i zajął miejsce koło mnie.
- Nie wyglądasz najlepiej. -westchnął głośno.
Chciałem mu coś powiedzieć, ale w porę ugryzłem się w język. Zignorowałem jego uwagę. Zgiąłem zdjęcie na pół i schowałem je do kieszeni spodni. Otworzyłem piwo zapalniczką i wziąłem sporego łyka.
- Chcesz? -spojrzałem się na chłopaka.
Cały czas mnie obserwował. Zaczynało mnie to wkurwiać.
- Nie dzięki. -odpowiedział.
Nie? To nie. Chciałem być miły.
- Dzwoniła do mnie wczoraj. -oświadczył.
Nie sądziłem, że odezwie się do niego po tym, co zrobił. Był wobec mnie szczery, za co jestem mu ogromnie wdzięczny. W końcu jest moim przyjacielem. Nie odpowiedziałem. Nie mogłem. Nic nie chciało przejść przez moje usta. Siedziałem ze spuszczoną głową.
- Pytała się o ciebie. -oznajmił.
Co? Migiem spojrzałem na bruneta. Zaśmiał się pod nosem. Ona pytała się o mnie? Nie wierzę w to. A może Louis mnie wkręca?
- Uznałem, że dla was obojga będzie dobrym rozwiązaniem, jak skłamie. -przyznał.
- Czyli? -byłe poddenerwowany.
- Powiedziałem, że masz kogoś. -odparł.
- Co kurwa?! -wrzasnąłem.
Prędko wstałem. Wściekły zacząłem chodzić po pokoju. Nie wierzę. Co on najlepszego narobił? Przecież jak ja się zaraz nie uspokoję, to go rozszarpię. Nastała cisza. W powietrzu panowała napięta atmosfera. Złość nie przechodziła. Wręcz przeciwnie. Wzrastała. Teraz to na pewno nie ma szans na odzyskanie dziewczyny.
- To nie wszystko. -odezwał się.
- Dziś byłem na zakupach i widziałem Rose z jakimś chłopakiem. -podniósł się z podłogi.
Czułem, jak gotuje się w środku. Zaraz coś albo kogoś rozjebię. Stanąłem przy oknie, opierając się dłońmi o parapet. Chłopak podszedł do mnie, kładąc rękę na moim ramieniu. Coś czuje, że to nie wszystko. Najgorsze przede mną. Zacisnąłem zęby ze złości.
- Całowali się. -obwieścił.
Nagle poczułem, jakby ktoś wbił mi w serce sztylet. Boli jak diabli. Spojrzałem się na bruneta. Patrzył na mnie ze współczuciem. Zamknąłem oczy, próbując się uspokoić. Nie spojrzałem na żadną inną od naszego rozstania, a ona obściskuje się z jakimś chujem. Dziwka. Myślałem, że tęskni. Jak tylko pomyśle sobie o tym, iż on ją posuwał, to szlag mnie trafia. Nikt nie ma prawa jej dotykać prócz mnie. Nikt.
- Zostaw mnie samego. -zażądałem.
- N.. -nim zdążył cokolwiek powiedzieć, przerwałem mu.
- Wypierdalaj! -wrzasnąłem.
Brunet machnął ręką i zaczął odchodzić ze spuszczoną głową. Stanął jeszcze w przejściu i spojrzał się na mnie. Natomiast ja cały czas miałem zamknięte oczy. Kiedy podniosłem powieki i obejrzałem się, jego nie było. Czuje się jakby to wszystko mi się śniło. Koszmar, z którego nie mogę się wybudzić. Próbuje, walczę, ale za cholerę nie mogę. Wyczuwałem, że wściekłość, którą w sobie tłumie długo nie wytrzyma. Odepchnąłem się od parapetu i podszedłem do telewizora. Który zaraz leżał rozwalony na ziemi. Wpadłem w furię. Rozwalałem wszystko, co stało mi na drodze. Okładałem pięściami, kopałem i rzucałem. Na moich dłoniach zaczęły pojawiać się rany. Nie dbałem o to. Przed oczami ciągle widziałem Rose z innym. Jak ją dotyka, całuje. Mówiła suka, że mnie kocha. Zbiegłem na dół. Z salonu wziąłem broń, którą schowałem z tyłu spodni. Ubrałem się, a następnie skierowałem do garażu. Otworzyłem samochód, wsiadłem do środka, umieszczając kluczki w stacyjce. Nacisnąłem na pilocie guzik, który umożliwił mi wyjechanie. Ruszyłem z piskiem opon w stronę centrum. Ignorując to iż jestem pod wpływem alkoholu. To nie pierwszy raz.
* Oczami Rose *
Rozkazałam, aby brunet odwiózł mnie do domu. Nie sprzeciwiał się w ogóle. Po drodze nie zmieniliśmy słowa. Czułam się okropnie po tym, co zrobiłam. To nie powinno się nigdy wydarzyć. Popełniłam ogromny błąd, a jego konsekwencje będą straszne. Boje się nawet o tym pomyśleć co może się stać. Właśnie byliśmy w widzie, która wiozła nas do mojego apartamentu. Zerknęłam na Dylana. Wiem o tym, że cieszy się z tego pocałunku. Spojrzał się na mnie, ale natychmiast spuściłam głowę. Wyczuwałam, jak obserwował mnie. Muszę mu to wytłumaczyć i dać do zrozumienia, że nic pomiędzy nami nie będzie. Wykorzystałam go tylko do własnych celów. Zachowałam się źle. Metalowe drzwi rozsunęły się na boki. Chłopak przepuścił mnie w przejściu. Weszłam do środka, gdzie od razu się rozebrałam, a brunet zaniósł moje rzeczy do salonu. Za moment dołączyłam do niego. Był odwrócony w moją stronę tyłem i wyglądał przez okno. Ręce miał włożone w kieszenie od spodni.
- Rose musimy poważnie pogadać. -odezwał się.
Odwrócił się i wlepił swój wzrok we mnie.
- Przepraszam cię z to, co się wydarzyło w kawiarni. -starałam się unikać kontaktu wzrokowego.
Stałam na środku jak sierota. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Dylan zaczął zbliżać się do mnie. Gdy był naprawdę blisko, wyczuwałam jego oddech na moim ciele. Jest ode mnie wyższy tak samo, jak Harry.
- To było coś pięknego. -wyszeptał.
W ogóle mnie nie przestraszył. Odwróciłem się w stronę drzwi i go ujrzałem. Ruszył w moją stronę i zajął miejsce koło mnie.
- Nie wyglądasz najlepiej. -westchnął głośno.
Chciałem mu coś powiedzieć, ale w porę ugryzłem się w język. Zignorowałem jego uwagę. Zgiąłem zdjęcie na pół i schowałem je do kieszeni spodni. Otworzyłem piwo zapalniczką i wziąłem sporego łyka.
- Chcesz? -spojrzałem się na chłopaka.
Cały czas mnie obserwował. Zaczynało mnie to wkurwiać.
- Nie dzięki. -odpowiedział.
Nie? To nie. Chciałem być miły.
- Dzwoniła do mnie wczoraj. -oświadczył.
Nie sądziłem, że odezwie się do niego po tym, co zrobił. Był wobec mnie szczery, za co jestem mu ogromnie wdzięczny. W końcu jest moim przyjacielem. Nie odpowiedziałem. Nie mogłem. Nic nie chciało przejść przez moje usta. Siedziałem ze spuszczoną głową.
- Pytała się o ciebie. -oznajmił.
Co? Migiem spojrzałem na bruneta. Zaśmiał się pod nosem. Ona pytała się o mnie? Nie wierzę w to. A może Louis mnie wkręca?
- Uznałem, że dla was obojga będzie dobrym rozwiązaniem, jak skłamie. -przyznał.
- Czyli? -byłe poddenerwowany.
- Powiedziałem, że masz kogoś. -odparł.
- Co kurwa?! -wrzasnąłem.
Prędko wstałem. Wściekły zacząłem chodzić po pokoju. Nie wierzę. Co on najlepszego narobił? Przecież jak ja się zaraz nie uspokoję, to go rozszarpię. Nastała cisza. W powietrzu panowała napięta atmosfera. Złość nie przechodziła. Wręcz przeciwnie. Wzrastała. Teraz to na pewno nie ma szans na odzyskanie dziewczyny.
- To nie wszystko. -odezwał się.
- Dziś byłem na zakupach i widziałem Rose z jakimś chłopakiem. -podniósł się z podłogi.
Czułem, jak gotuje się w środku. Zaraz coś albo kogoś rozjebię. Stanąłem przy oknie, opierając się dłońmi o parapet. Chłopak podszedł do mnie, kładąc rękę na moim ramieniu. Coś czuje, że to nie wszystko. Najgorsze przede mną. Zacisnąłem zęby ze złości.
- Całowali się. -obwieścił.
Nagle poczułem, jakby ktoś wbił mi w serce sztylet. Boli jak diabli. Spojrzałem się na bruneta. Patrzył na mnie ze współczuciem. Zamknąłem oczy, próbując się uspokoić. Nie spojrzałem na żadną inną od naszego rozstania, a ona obściskuje się z jakimś chujem. Dziwka. Myślałem, że tęskni. Jak tylko pomyśle sobie o tym, iż on ją posuwał, to szlag mnie trafia. Nikt nie ma prawa jej dotykać prócz mnie. Nikt.
- Zostaw mnie samego. -zażądałem.
- N.. -nim zdążył cokolwiek powiedzieć, przerwałem mu.
- Wypierdalaj! -wrzasnąłem.
Brunet machnął ręką i zaczął odchodzić ze spuszczoną głową. Stanął jeszcze w przejściu i spojrzał się na mnie. Natomiast ja cały czas miałem zamknięte oczy. Kiedy podniosłem powieki i obejrzałem się, jego nie było. Czuje się jakby to wszystko mi się śniło. Koszmar, z którego nie mogę się wybudzić. Próbuje, walczę, ale za cholerę nie mogę. Wyczuwałem, że wściekłość, którą w sobie tłumie długo nie wytrzyma. Odepchnąłem się od parapetu i podszedłem do telewizora. Który zaraz leżał rozwalony na ziemi. Wpadłem w furię. Rozwalałem wszystko, co stało mi na drodze. Okładałem pięściami, kopałem i rzucałem. Na moich dłoniach zaczęły pojawiać się rany. Nie dbałem o to. Przed oczami ciągle widziałem Rose z innym. Jak ją dotyka, całuje. Mówiła suka, że mnie kocha. Zbiegłem na dół. Z salonu wziąłem broń, którą schowałem z tyłu spodni. Ubrałem się, a następnie skierowałem do garażu. Otworzyłem samochód, wsiadłem do środka, umieszczając kluczki w stacyjce. Nacisnąłem na pilocie guzik, który umożliwił mi wyjechanie. Ruszyłem z piskiem opon w stronę centrum. Ignorując to iż jestem pod wpływem alkoholu. To nie pierwszy raz.
* Oczami Rose *
Rozkazałam, aby brunet odwiózł mnie do domu. Nie sprzeciwiał się w ogóle. Po drodze nie zmieniliśmy słowa. Czułam się okropnie po tym, co zrobiłam. To nie powinno się nigdy wydarzyć. Popełniłam ogromny błąd, a jego konsekwencje będą straszne. Boje się nawet o tym pomyśleć co może się stać. Właśnie byliśmy w widzie, która wiozła nas do mojego apartamentu. Zerknęłam na Dylana. Wiem o tym, że cieszy się z tego pocałunku. Spojrzał się na mnie, ale natychmiast spuściłam głowę. Wyczuwałam, jak obserwował mnie. Muszę mu to wytłumaczyć i dać do zrozumienia, że nic pomiędzy nami nie będzie. Wykorzystałam go tylko do własnych celów. Zachowałam się źle. Metalowe drzwi rozsunęły się na boki. Chłopak przepuścił mnie w przejściu. Weszłam do środka, gdzie od razu się rozebrałam, a brunet zaniósł moje rzeczy do salonu. Za moment dołączyłam do niego. Był odwrócony w moją stronę tyłem i wyglądał przez okno. Ręce miał włożone w kieszenie od spodni.
- Rose musimy poważnie pogadać. -odezwał się.
Odwrócił się i wlepił swój wzrok we mnie.
- Przepraszam cię z to, co się wydarzyło w kawiarni. -starałam się unikać kontaktu wzrokowego.
Stałam na środku jak sierota. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Dylan zaczął zbliżać się do mnie. Gdy był naprawdę blisko, wyczuwałam jego oddech na moim ciele. Jest ode mnie wyższy tak samo, jak Harry.
- To było coś pięknego. -wyszeptał.
Złapał dłonią mój podbródek, podnosząc głowę tak, że nasz oczy się spotkały. Uśmiechał się uroczo.
- Musisz o tym zapomnieć. -powiedziałam stanowczo.
Przyglądałam się jego twarzy i widziałam, jak zmienia się mu mina.
- Czemu? -był zdziwiony.
- Dylan ja kocham kogoś innego. -odpowiedziałam bez namysłu.
Zabrał dłoń i zaśmiał się pod nosem. Zrobił parę kroków do tyłu, przeczesując włosy ręką.
- Dziewczyno. On cię zostawił, znalazł sobie pewnie inną. -mówił.
Prawda zostawił mnie i ponoć ma kogoś. Tylko ja nie mogę ot tak odkochać się w nim. Mam jeszcze cichą nadzieje, iż wróci do mnie. Dylan jest przystojny i przeciwieństwem z charakteru od Stylesa. Jest idealny, ale mnie to nie kręci. Przykro mi. Lubię go i nic więcej.
- Daj mi szansę. -błagał.
- Zaopiekuje się tobą, obiecuje ci to. -dodał.
Znów przybliżył się do mnie, ale tym razem osunął na kolana. Nie wiedziałam co powiedzieć, a tym bardziej co robić. Otworzyłam usta ze zdziwienia. Zatkało mnie. Oparł głowę o mój brzuch i przytulił mnie w pasie. Nie mogłam drgnąć. Czy tak szybko ktoś może się zakochać? Ja nie byłam lepsza. Byłam zakłopotana.
- Dylan nie wygłupiaj się. -wplotłam dłoń w jego włosy.
- Musisz o tym zapomnieć. -powiedziałam stanowczo.
Przyglądałam się jego twarzy i widziałam, jak zmienia się mu mina.
- Czemu? -był zdziwiony.
- Dylan ja kocham kogoś innego. -odpowiedziałam bez namysłu.
Zabrał dłoń i zaśmiał się pod nosem. Zrobił parę kroków do tyłu, przeczesując włosy ręką.
- Dziewczyno. On cię zostawił, znalazł sobie pewnie inną. -mówił.
Prawda zostawił mnie i ponoć ma kogoś. Tylko ja nie mogę ot tak odkochać się w nim. Mam jeszcze cichą nadzieje, iż wróci do mnie. Dylan jest przystojny i przeciwieństwem z charakteru od Stylesa. Jest idealny, ale mnie to nie kręci. Przykro mi. Lubię go i nic więcej.
- Daj mi szansę. -błagał.
- Zaopiekuje się tobą, obiecuje ci to. -dodał.
Znów przybliżył się do mnie, ale tym razem osunął na kolana. Nie wiedziałam co powiedzieć, a tym bardziej co robić. Otworzyłam usta ze zdziwienia. Zatkało mnie. Oparł głowę o mój brzuch i przytulił mnie w pasie. Nie mogłam drgnąć. Czy tak szybko ktoś może się zakochać? Ja nie byłam lepsza. Byłam zakłopotana.
- Dylan nie wygłupiaj się. -wplotłam dłoń w jego włosy.
Przyjemne w dotyku.
- Jeśli obiecasz mi, że to przemyślisz. -spojrzał się na mnie.
Patrzył na mnie smutnym wzrokiem. Nie mogłabym powiedzieć mu nie. Nie potrafię. Każdy zasługuje na szansę. Co mi szkodzi? Przecież nic złego nie robię. To nawet nie zalicza się do zdrady. Zresztą nie jestem z Harrym.
- Przemyślę. -westchnęłam.
- Naprawdę? -wstał.
Był w szoku. Nie to mało powiedziane. Pokiwałam głową na tak, a chłopak niespodziewanie rzucił się na mnie. Przytulił mnie tak mocno, że aż nie mogłam oddychać. Było to dla mnie trudne, ale również go przytuliłam, zamykając oczy. Powoli zaczął mnie kołysać w swoich objęciach. Czułam, jak w kącikach oczu zbierają mi się łzy. Czuje się jakby był to mój ukochany. Niestety zdaję sobie z tego sprawę, iż to nie on.
* Oczami Harry’ego *
Właśnie stałem pod wieżowcem, w którym ona mieszka. Iść czy nie iść? Zastanawiałem się, patrząc w górę. To mój apartament więc mam do niego prawa, ale nie mogłem ją wywalić na ulicę. Nawet nie chciałbym. Cały czas o niej myślałem i teraz wiem, iż popełniłem największy błąd w moim życiu. Idę. Muszę ją odzyskać za wszelką cenę. Podszedłem do wejścia, które otworzył portier. Kroczyłem chwiejnym krokiem w kierunku windy. Kiedy byłem na miejscu, nacisnąłem przycisk i czekałem. Właśnie zjeżdżała z ostatniego piętra. Piętro, które zamieszkuję Rose. Przeleciała mi przez głowę myśl, aby teraz zwiać, póki nie jest za późno. W końcu może to być ona. Harry do jasnej cholery weź się w garść! Opieprzyłem się w myślach. Serce waliło mi jak szalone. Raptownie zadźwięczał dzwonek i na boki rozsunęły się drzwi.
Ciąg dalszy nastąpi..
Od Autorki:
Zapraszam na oficjalnego twittera Dirty Love!
- Jeśli obiecasz mi, że to przemyślisz. -spojrzał się na mnie.
Patrzył na mnie smutnym wzrokiem. Nie mogłabym powiedzieć mu nie. Nie potrafię. Każdy zasługuje na szansę. Co mi szkodzi? Przecież nic złego nie robię. To nawet nie zalicza się do zdrady. Zresztą nie jestem z Harrym.
- Przemyślę. -westchnęłam.
- Naprawdę? -wstał.
Był w szoku. Nie to mało powiedziane. Pokiwałam głową na tak, a chłopak niespodziewanie rzucił się na mnie. Przytulił mnie tak mocno, że aż nie mogłam oddychać. Było to dla mnie trudne, ale również go przytuliłam, zamykając oczy. Powoli zaczął mnie kołysać w swoich objęciach. Czułam, jak w kącikach oczu zbierają mi się łzy. Czuje się jakby był to mój ukochany. Niestety zdaję sobie z tego sprawę, iż to nie on.
* Oczami Harry’ego *
Właśnie stałem pod wieżowcem, w którym ona mieszka. Iść czy nie iść? Zastanawiałem się, patrząc w górę. To mój apartament więc mam do niego prawa, ale nie mogłem ją wywalić na ulicę. Nawet nie chciałbym. Cały czas o niej myślałem i teraz wiem, iż popełniłem największy błąd w moim życiu. Idę. Muszę ją odzyskać za wszelką cenę. Podszedłem do wejścia, które otworzył portier. Kroczyłem chwiejnym krokiem w kierunku windy. Kiedy byłem na miejscu, nacisnąłem przycisk i czekałem. Właśnie zjeżdżała z ostatniego piętra. Piętro, które zamieszkuję Rose. Przeleciała mi przez głowę myśl, aby teraz zwiać, póki nie jest za późno. W końcu może to być ona. Harry do jasnej cholery weź się w garść! Opieprzyłem się w myślach. Serce waliło mi jak szalone. Raptownie zadźwięczał dzwonek i na boki rozsunęły się drzwi.
Ciąg dalszy nastąpi..
Od Autorki:
Tak wiem o tym, iż się spóźniłam z rozdziałem i o tym, że nie jest najciekawszy. Nie będę zaskoczona, jeśli będziecie mnie hejtować. Tylko czasem trzeba przejść przez takie etapy i dowiedzieć się co czują bohaterowie. Nie może ciągle być seks, strzelanina, bijatyka i różnie tego typu. Ten rozdział daje trochę do myślenia, co pozostawiam wam. Jedna ważna sprawa musicie wczuć się w rolę Rose. Ona naprawdę nie ma łatwo. To chyba na tyle. Kocham was i co by się nie działo będę pisać mimo osób, które tego nie doceniają.
Zapraszam na oficjalnego twittera Dirty Love!
TWITTUJ Z HASHTAGIEM
#DIRTYLOVEFF
#DIRTYLOVEFF
Przepraszam, jak są błędy.
Jeśli przeczytałeś/aś -Skomentuj!!
Czm taki krótki? :(
OdpowiedzUsuńPIERWSZA! Cudownyyyyy ! <3
OdpowiedzUsuńCiekawe kto wyjdzie... Dylan?
http://still-the-one-ff.blogspot.com/
Dopiero co skomentowałam poprzedni rozdział, że jest zajebisty ale ten jest jeszcze lepszy niz porzedni jest GENIALNY :)
OdpowiedzUsuń+
+
+
Zapraszam znowu do sb: http://revenge-harry-fanfiction.blogspot.com/
<3
OdpowiedzUsuńRozdział masz rację, inny niż inne, ale tak samo zajebisty, jeśli nie lepszy <3
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że kończy się w takim momencie :(
Świetny rozdział /Torii
OdpowiedzUsuńhttp://my-summer-memories-fanfiction.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńJejku kocham, jak ty byś widziała co ja odwalam jak czytam, co chwila coś komentuje, wyzywam (zwykle Harry'ego czego on to nie zrobił xd), czasami tez się po płacze, idealnie rozumiem Rose <3 <3
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY!! <3 Kocham ten blog ;**
OdpowiedzUsuńWażne że jest, ten rozdział jest wspaniały nie przejmuj się! ;)
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaa!!!!!!!! Dlaczego w takim momencie?! Ja się pytam jak mogłaś?! Przecież przez cały tydzień będę myśleć o tym co będzie dalej!!!! Nie no... Rozdział świetny! Nikt cię nie będzie hejtować, spokojnie. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńxoxo
CHYBA MNIE ZABIŁAŚ
OdpowiedzUsuńMASAKRA
CO SIĘ DZIEJE
BEDE TERAZ PRZEZYWAĆ Z WIKTORIA W SZKOLE
,,OMG CZYTAŁAŚ ROZDZIAŁ W DIRTY LOVE?!" ,,NO, MASAKRA"
ITD.
KOCHAM CIE <3 I TEN BLOG <3
Zajebiste <33 Kocham <33 Daj szybko Next :) Będzie w sobotę czy w niedziele ?
OdpowiedzUsuńJest super tylko zawsze kończysz w najciekawszym momencie
OdpowiedzUsuńAle i tak bardzo mi się podoba
Dlaczego akurat w takim momencie.? :( Kocham tego blogaa.!! :*
OdpowiedzUsuńBoski..:*
OdpowiedzUsuńZajebisty ale za wcześnie się skończył <3
OdpowiedzUsuńDlaczego w takim momencie?! Rozdział jak zwykle świetny! Nie mogę się doczekać kolejnego! Kocham! <3 Mam nadzieję,że Harry i Rose będą razem. <3
OdpowiedzUsuńO boźe a jak Harry ich zobaczy ja nie przeżyję :cc ona musi mu to wyjaśnić
OdpowiedzUsuńA co do cb rozumiem cb sama miałam bloga alei nie wyszedł nie miałam czasu brak weny :c Kc czekam na nexta <3333
KOCHAM <3333 *_________________________________________* <333333333333333333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńKocham ! Ale noe będę mogła spać bo chce next rozdział :(
OdpowiedzUsuńTaki moment! Echhh, trzeba czekać :D boje sie że Hazz może coś zrobić Rose a tego bym nie przeżyła :o rozdział niesamowity! <3
OdpowiedzUsuńNiesamowite!!! <3
OdpowiedzUsuńNie mam najmniejszego rozdziału cię hejtować *.*
W 100% się z tobą zgadzam, raz na jakiś czas musi być rozdział bez seksu i strzelanin ^_^
Haha :D Nie no, ale rozdział tak czy tak jest cudowny *.*
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, który swoją drogą myślę, że pojawi się jak najszybciej <333
Jest zajebisty i niesamowity mysle ze
OdpowiedzUsuńkazdy nie bedzie mugl sie doczekac nowego rozdzialu .SUPER!! ;-)
Super;)
OdpowiedzUsuńBoże, ja nie pzrezyje jak Harry nie bedzie z Rose. Niech ten Dylan najlepiej spierdala -,- . Jezu, wgl te emocje. Biedny Harry co on musii przezywać :c
OdpowiedzUsuńa tak wgl cudowny roździał jak zawsze <3 ~Harzynka <3
Coś czuje że Dylan nie przeżyje spotkania z Harrym.. A rozdział bardzo ciekawy :D czekam na next :3
OdpowiedzUsuńO matko jakie ty cuda piszesz kobieto... Umm...nie wiem co powiedzieć poprostu brak mi słów w pozytywnym słowa znaczeniu;D nie mogę doczekać wie nn pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńŚwietny ;)
OdpowiedzUsuńKocham cię
OdpowiedzUsuńDawaj szybko następny! ;*
OdpowiedzUsuńMogłabyś dodać kolejny rozdział wcześniej? Ja nie wytrzymam tydzień!
OdpowiedzUsuńkocham rosze da ak naszybcie
OdpowiedzUsuństyleskowa
Nie moge sie doczekac next blagam szbko dodaj bo nie wytrzymam :* kocham to opowiadanie jest takie po prostu brak slow <3
OdpowiedzUsuńHej :) Weszłam tak o po prostu i przeczytałam z nudów ten rozdział.. Jest boski!
OdpowiedzUsuńGdyby za kilka dni Ci się nudziło zapraszam do mnie. Jestem nowa, ale może coś się pojawi niedługo u mnie :) http://thatfrozenheart.blogspot.com/ ♥
Boski!!!! DALEJ !!!!!
OdpowiedzUsuńCudowny czekam na nexta ♡♥♡♥
OdpowiedzUsuńOhh Boski.! Mam nadzieję że nic się nie stanie ani Rose ani Dylanowi :) Czekam na next ;** ~Paulinaxx
OdpowiedzUsuńOjj łatwo na pewno nie ma. Ale tak bardzo żal mi Herrego który zrobił to czyli zadał sobie ból by ona była szczęśliwa. Niestety przez brak komunikacji oboje na tym cierpią gdyż było to zbyt radykalne posunięcie i teraz ona może być skonsternowana ktorego woli.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nke porzuciłaś wizji tej pięknej pary razem na wieki.
Uściski mała : **
Jest super! :) Szkoda tylko,że w takim momencie... czekam na kolejny! X
OdpowiedzUsuńMi się podoba. Trochę odmiany nikomu nie zaszkodzi. Jesteś genialna. Pozdr ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny :-)
OdpowiedzUsuńTak idź do niej natychmiast i już :D :'( dlaczego nas tak torturujesz???????? ale odmiana musi być ;) ty geniuszu nasz <3 Dylan niech spierdala :D nie lubię go jest dziwny i coś kombinuje, a LOU ?!?!?! on to jest totalny pojeb
OdpowiedzUsuńNo nic ale i tak jesteś genialna :*
Przez ciebie przez cały tydzień będę się zastanawiała kto wyjdzie z windy! Szkoda , że nie jest dłuższy , ale i tak świetny ♥
OdpowiedzUsuńMnie by chyba coś trafiło gdybym znalazła się w takiej sytuacji co ona. Czekam na kolejny <3 <3 <3 http://www.thirteen-objectives.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGenialne! Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://first-look-love.blogspot.com/
Świetny rozdział! Przepraszam, że pytam, ale KIEDY FEELING? KOCHAM I POZDRAWIAM.
OdpowiedzUsuńS.
Cudowny, ale nie na widzę jak kończysz w takim momencie, pliss dawaj następny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuńCzekam na next !!!
PIĘKNY <3 <3 <3 PRZECUDOWNY!!!
OdpowiedzUsuńOj, Rose, zastanów się, czy tego chceesz, czy nie :P ale rzdział jest świetny! a to że sie spozniłaś to nie ważne xDD
zapraszam do siebie :P : my-live-is-horrible.blogspot.com
Ja też zalegam (z drugim rozdziałem hahah), bo nie mam czasu, ale niedługo napiszę nastepny :P
<3
Boski *-*
OdpowiedzUsuńKochammmmmmmmmm! Jezus aaaaaaaaaaaaw! Next pliiiiiiiiiiiiiiiiiis <3
OdpowiedzUsuńW takim momencie ?!
OdpowiedzUsuńŚwietny kochana ale muszę cie opieprzyc za jedna rzecz: W TAKIM MOMENCIE???!!!! Czekam na nexta i życzę weny
OdpowiedzUsuńZarabist rozdział kiedy następny kocha i wcale rodzi al nie jest beznadziejny tylko zajebisty kocha i dwaj szybko next :) :*:*:*:*:*
OdpowiedzUsuńBoski niech oni się w końcu zejda jak najszybciej :***
OdpowiedzUsuńJezzzuuuuu, jak mogłaś w takim momencie przerwać, no? :D
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, jak zawsze :)
CZEKAM NA NEXT ♥♥♥
Hshfyebfufbj eee vxke nowy rozdział jest zajebisty tyle uczuć i wg nie wiem co mogę jeszcze powiedzieć czekam na next
OdpowiedzUsuńJak coś to na tt
@agusia5757
Nie wiem,jak tego ludzie nie potrafia docenic
OdpowiedzUsuńTo jest super, uwielbiam ta historie
Ale chcialabym zeby Harry i Rose znow byli razem :*
JPRLD CZEMU TAKI MOMENT!? TWÓJ BLOG JEST ZAJEBISTY !!! Ja się wcale nie gniewam, ponieważ twoje rozdziały czy są krótkie, czy długie to i tak są MEGA!!! Pomimo wszystko czekam na NEXT!! KC I TWOJEGO BLOGA!!!!!
OdpowiedzUsuńkocham to! <3 Zajebiste! Dziki ze piszesz czekam na nexta
OdpowiedzUsuńUwielbiam Harry'ego i Rose ale sram że Hazz zabije Dylana :'(
OdpowiedzUsuńSZYBKO DODAJ CIĄG DALSZY BARDZOOOO CIĘ PROSZE <3 CO DO ROZDZIAŁU TO ZAJEBISTY <3
OdpowiedzUsuńDo you need free Twitter Re-tweets?
OdpowiedzUsuńDid you know that you can get these ON AUTO-PILOT AND TOTALLY FREE by registering on Add Me Fast?