Nie przestawałam. Poruszałam się powoli, obserwując dokładnie bruneta. Zaczął sapać. Nie zaprzeczę, ale mi również to sprawia przyjemność. Moja wewnętrzna bogini prosi o więcej, ale nie mogę. Pozostaje mi tylko zabawa. Jego członek, gdyby mógł, dawno byłby we mnie. Och. Sama myśl, że mogłabym się z nim kochać, sprawiała, że stawałam się wilgotna. Jego penis stał się twardy i sztywny. Kiedy ocierałam się o niego, przez moje ciało przechodziły przyjemne dreszcze. Harry był już maksymalnie podniecony. Zamknął oczy i raptownie wsunął dłonie pod moją sukienkę, ściskając mocno pośladki. O nie. Szybko chwyciłam jego ręce, próbując odciągnąć je od siebie. Bez skutecznie.
- Rose. -wyjęczał.
W porównaniu do niego jestem opanowana i nie pokazuje, jak bardzo jestem napalona. Ciesze się z tego, do jakiego stanu go doprowadziłam. Na przyszłość będzie wiedział, że ze mną się nie pogrywa. Kąciki ust uniosły mi się ku górze. Przeniosłam dłonie na jego policzki. Był aż rozgrzany od podniecenia.
- Tak skarbie? Co się dzieje? -zaśmiałam się pod nosem.
Nadal nie przestawałam, chociaż wiedziałam, jak jest ryzykowne to
posunięcie.
- Ty..ty..to..robisz specjalnie. -wysapał.
Wyczuwałam, że długo nie pociągnie, dlatego przestałam. Odgarnęłam jego włosy do tyłu i pogłaskałam po głowie. Powoli podniósł powieki. Miał wzrok przepełniony pożądaniem. Och jestem w tym naprawdę dobra. Postanowiłam sobie z niego jeszcze pożartować. Przyłożyłam dłoń do jego czoła.
- Kochanie ty masz gorączkę! -zachichotałam.
Zacisnął zęby. Domyślił się, że to wszystko było specjalnie. Mimo to nadal byłam zadowolona z odwalonej przez siebie roboty. Niespodziewanie ścisnął jeszcze mocniej moje pośladki, wbijając w nie paznokcie. Auć, boli. Następnie uniósł leciutko swoje biodra i wbił mnie bardziej w swojego penisa. Pod wpływem tego ruchu moje mięśnie zacisnęły się od podniecenia.
- Zrób tak jeszcze raz, a zerżnę cię bez twojej zgody. -warknął.
Była to bardzo podniecając groźba. Skorzystałabym z niej, gdybym nie była w ciąży. Zapewne dalej bym się z nim droczyła, aż by nie wytrzymał. Tak w oto ten sposób byśmy się pieprzyli w limuzynie. Nim się spostrzegłam, uwolnił mój tyłek, ze swoich dłoni i usiadł na siedzeniu. Dał mi jasno do zrozumienia, że mogę zrobić, co chcę. Zeszłam z niego, zajmując miejsce obok. Jego mina? Bezcenna. Liczył na to, że dalej będę go prowokować, aż dojdzie do stosunku, ale się przeliczył. Zwróciłam się do niego, patrząc mu prosto w oczy.
- Pogrywasz sobie ze mną. -przymrużył oczy.
Och Harry. Odkryłeś Amerykę.
- Nie śmiałabym. -uśmiechnęłam się cwaniacko.
Naprawdę nie sądziłam, że jestem w tym aż taka dobra. Poczułam, jak pojazd zatrzymał się, to oznaczało, że jesteśmy na miejscu. Migiem wyjrzałam przez szybę samochodową i ujrzałam najdroższą restauracje w Londynie. Nie podoba mi się to. Harry zawsze miał pieniądze, ale nie okazywał tego tak bardzo. Jeśli on myśli, że dzięki kasie mnie odzyska, to nie chciałabym być w jego skórze. Nigdy nie lubiłam przepychu. Kierowca otworzył nam drzwi. Najpierw wysiadł brunet, a potem ja przy jego pomocy. Jak tylko złapałam równowagę, chłopak złapał mnie za dłoń i splótł nasze palce.
- Dam ci znać William jak skończymy. -oznajmił.
Mężczyzna kiwnął tylko głową, informując go, że przyjął do wiadomości. Powoli ruszyliśmy w kierunku wielkiego pozłacanego wejścia. Czułam się dziwnie. Nie chciałam tam iść. Stresowałam się tym wszystkim.
Weszliśmy do środka. Obsługa zabrała nasze okrycia i poprosiła, abyśmy chwilę poczekali na naszego kelnera. Harry kiwnął głową na znak, że zrozumiał. W środku padałam z wrażenia. Dosłownie. Wnętrze było bardzo bogate. Prawie wszystko było koloru złotego. Sala była średnich rozmiarów, ale znakomicie zagospodarowana. Stolików nie było za dużo. Wszystkie miały białe obrusy i piękne srebrne zastawy. W kącie grał pianista cudowną melodie. W sklepieniu na samym środku wisi duży żyrandol, udekorowany sporą ilością diamentów. Ludzie ubrani są w swoje najlepsze stroje. Rozmawiają, śmieją się i przede wszystkim jedzą. Niektórych wzrok padł na nas. Nie krępowali się, obserwując nas. Poczułam, jak moje policzki oblewają się rumieńcami. Z nerwów mocniej ścisnęłam dłoń bruneta.
- Co się dzieje? -dopytywał.
- Nic się nie dzieje. -skłamałam.
Co innego miałam mu powiedzieć? Krępuje się i chce stąd iść? Nie podoba mi się tu? Byłoby to niegrzeczne. Zapłacił pewnie sporo za stolik. Wytrzymam jakoś.
- Kłamiesz. -oświadczył.
Spojrzałam mu w oczy. Wiedział. On zawsze wie. Ni stąd, ni zowąd pojawił się nasz kelner. Średniego wzrostu blondyn. Nawet przystojny. Uśmiechnięty i ubrany w czerwony uniform. Na plakietce widniało jego imię. Justin. Cóż za oryginalne.
- Panie Styles proszę za mną. Sala jest już gotowa. -poinformował go.
Jaka sala? Zerknęłam na bruneta, a on tylko się szeroko uśmiechnął. Szliśmy i mijaliśmy wszystkich. Oglądali się za nami, własnym oczom nie wierząc. Nie dowierzali, że to Styles. W końcu dawno nikt o nim nie słyszał. Skręciliśmy w długi korytarz, przemierzając go do końca, aż dotarliśmy do windy. Nie sądziłam, że on wynajmie salę. W ogóle nie przypuszczałam, że coś takie przyjdzie mu do głowy. Blaszana skrzynia zawiozła nas na samą górę. Cały czas obserwowałam zielonookiego. Uśmiechał się, ukazując swoje słodkie dołeczki. Kiedy metalowe drzwi się rozsunęły na boki, zobaczyłam nie duże pomieszczenie całe ze szkła. Zrobiliśmy krok do przodu, po czym drzwi się zamknęły wraz z kelnerem. Wszędzie były róże różnego koloru. Wyglądało to niesamowicie. Nie da się raczej tego opisać słowami. Na samym środku stał stół nakryty dla dwóch osób ze świecami. Harry pociągnął mnie w jego stronę. Odsunął krzesło i pokazał gestem, abym zajęła miejsce. Zrobiła to, podziwiając wszystko z oczarowaniem malującym się na mojej twarzy. Położyłam ręce na stole i patrzyłam na widoki, które były oszałamiający. Widać było praktycznie cały Londyn. Chłopak usiadł naprzeciwko mnie i podparł brodę ręką. Zwróciłam się do niego, uśmiechał się, odsłaniając swoje białe kły.
- Podoba ci się? -zapytał.
- Bardzo. -przyznałam.
Naprawdę niesamowicie tu jest. Czuje się jakbym śniła na jawie. Nigdy bym nie sądziłam, że istnieje takie fantastyczne miejsce.
- Starałam się dla ciebie. -obwieścił.
Miło z jego strony, ale nie musiał wydawać pieniędzy, aby mi zaimponować. Tak naprawdę wystarczyłby spacer i gorąca czekolada. Wyciągnął rękę w moją stronę i położył dłoń na mojej. To takie romantyczne. Wygląda to, jakbyśmy dopiero po raz pierwszy zaczynali nasz związek. Mam możliwość poznać nowego Harry’ego. Chciałabym, aby tym razem nam wyszło. Bez żadnych niepotrzebnych kłótni i przemocy. Jestem w ciąży. Chce zapewnić dziecku, jak najlepsze warunki, za nim przyjdzie na świat. Dlatego nic nie mówię brunetowi. Chce go sprawdzić. Chce zobaczyć czy się zmienił. Jeśli się nie zmienił to jaką mam pewność, że kiedy przyjdzie na świat maluch, to nie zrobi mu krzywdy? Nie mówię, że Styles może być jakimś psychopatą, aby posunąć się do tego, ale pozorny zawsze ubezpieczony.
Nim zdążyliśmy rozwinąć jakiś temat, podano nam posiłek do stołu. Pachniało znakomicie. Moje kubki smakowe szalały, wołając jeść. Był to spory udziec indyka i sałatka. Za chwilę pojawiły się kieliszki i szampan. O nie, tylko nie alkohol. Co ja teraz zrobię? Ughh. Czy wszystko zawsze musi się popsuć? Kelner rozlał nam po równo i za moment zniknął. Brunet chwycił naczynie i podniósł do góry. Niepewnie również podniosłam kieliszek do góry, stukając się z Harrym.
- Za nas! -krzyknął radośnie.
Następnie upił sporego łyka i odstawił. Spojrzał się na mnie ze zdziwioną miną, żądając wyjaśnień. Nie napiłam się, tylko odstawiłam na poprzednie miejsce. Nie mogę pić, to szkodzi dziecku.
- Nie mam ochoty Harry. Wybacz. -po raz kolejny skłamałam.
Nie lubię kłamać, ale muszę. Czekałam, na odpowiedz, której tak się bałam.
- Rozumiem skarbie. -powiedziała łagodnie.
Uff. Normalnie kamień spadł mi z serca. Nie dopytywał się, dlatego ciesze się z tego powodu. Zabraliśmy się za jedzenie, które było przepyszne. Co chwilę uśmiechaliśmy się do siebie. Wyczuwałam motylki w brzuchu, a ręce strasznie mi się pociły. Nie miałam pojęcia, że mogę się jeszcze bardziej w nim zakochać, a jednak. Trochę się denerwowałam, aby nie zrobić nic głupiego. Na całe szczęście dość szybko się uwinęliśmy z jedzeniem, po czym zjawiła się obsługa. Zabrali brudne naczynia i podali nam deser. Czekoladowy tort. Uwielbiam czekoladę i wszystko, co z tym związane. Chciałam zacząć się zajadać, ale niespodziewanie Harry wstał. Podszedł do mnie i uklęknął. Wyjął z wewnętrznej kieszeni od marynarki małe czerwone pudełeczko. Wiem, co to jest i przypuszczam, co się za chwilę wydarzy. Otworzył i ujrzałam pierścionek zaręczynowy. Nie ten sam, kiedy mi się oświadczał w domu, ale inny.
- Rose czy uczynisz mi ponownie ten zaszyty i zostaniesz moją żoną? -zapytał drżącym głosem.
Boi się, że odmówię. Ma czego się bać, bo to jest bardzo ryzykowne. Czułam się zakłopotana. Kocham go, ale to stanowczo za wcześnie. Pragnę być jego żoną i nosić jego nazwisko, ale nie teraz. Obawiam się jego reakcji, ale muszę tak postąpić.
- Nie. -ogłosiłam.
Nie wiedział co powiedzieć. Zamarł. Zrzedła mu mina, spuścił głowę i zamknął pudełko. Wstała z podłogi i schował je do kieszeni od spodni. Odwrócił się w moją stronę tyłem, z kolei zbliżył się w stronę szyb. Przeczesał dłonią swoje włosy, po czym głośno westchnął rozczarowany. Chyba go zraniłam.
Ciąg dalszy nastąpi..
Od Autorki:
Od Autorki:
Przepraszam za zwłokę, ale wczoraj rodzina do mnie przyjechała. Zresztą było święto zmarłych. Mam nadzieję, że rozdział nie jest nudny. Moim zdaniem zaskakujący, a co wy o nim sądzicie?
Jak zareaguje Harry? Dziewczyna będzie żałować?
Co dalej się wydarzy? Piszcie śmiało!
Co dalej się wydarzy? Piszcie śmiało!
Proszę o komentowanie i pisanie w hashtagu #DIRTYLOVEFF
Przepraszam, jak są błędy.
Przepraszam, jak są błędy.
Jeśli przeczytałeś/aś -Skomentuj!!
Boskiiii... Szkoda tylko że ona mu odmówiła oświadczyn i ze nie powiedziała mu o ciąży. A tak po za tym MEGA.!!! :)
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńo o o o cudoo :*
OdpowiedzUsuńO matko.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, krótki ale emocjonujący. Czego on się spodziewał, że rzuci mu się na szyję krzycząc tak? Jestem strasznie ciekawa co dalej. Robisz to specjalnie jak Rose! Przerywasz w takich momentach! A jeśli chodzi o spóźnienie to nawet się nie tłumacz! Życzę weny i czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńNo i kolejne komplikacje ... Koniec w takim momencie. No jak mogłaś :)
OdpowiedzUsuńBoski rozdzial tylko szkoda ze Rose mu odmowila <3
OdpowiedzUsuńZajebiste <3 Najlepsze <3 Harry pewnie to zrozumie i będzie starał się dalej <3 Chcę już kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńPowiedziała "nie" i muszę przyznać, że słusznie zrobiłaś. Dodałaś do rozdziału tajemniczości. Gdyby powiedziała "tak" byłby zbyt różowo.
OdpowiedzUsuńKocham i życzę weny!
Z.
o matko boska ale sie dziejee <3 boski
OdpowiedzUsuńMatko rozdzial najgenialniejszy matko kiedy ona mu to wszystko powie ale zaloze sie ze harry sie nie podda i nadal bedziie ja prosił zycze weny
OdpowiedzUsuńStyleskowa kocham cb siostro
Postąpiłabym tak samo jak Rose. Czekam na nn
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3 Dobrze, że odmówiła.ja na jej miejscu zrobiła bym to samo ale powiedziałabym że to za wcześnie i nie zmienia to relacji między nami ;)
OdpowiedzUsuń+
+
+
zapraszam do siebie: http://revenge-harry-fanfiction.blogspot.com/
OMG trochę mnie to boli że Harrego tak potraktowala ale trochę rzeczywiście za wcześnie
OdpowiedzUsuńupppss jest super <3
OdpowiedzUsuń<3333333 *.*
OdpowiedzUsuńKobieto ja cię kiedyś zabije! Dlaczego w tym momencie ???!!!
OdpowiedzUsuńO matko...xD myślę że powinna w końcu mu powiedzieć o ciąży:) chłopak pewnie się przejął tym że odrzuciła te zareczyny:) ale super!
OdpowiedzUsuńChciałabym, żeby codziennie była sobota i codziennie twoje rozdziały
OdpowiedzUsuńNiech mu powie o ciąży.!! :) Boski. :*
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co będzie dalej, oby nic strasznego. Tylko, żeby znowu jej nie zostawiał ;ccc
OdpowiedzUsuńO mój boże to takie Awww <3 Jak ona może odmówić?!
OdpowiedzUsuńPowinna powiedzieć TAK i od razu powiedzieć że jest w ciąży a jakby się zezłościł to powiedzieć dlaczego nie powiedziała mu wcześniej!
ugh... ale ok to nie moje ff ttylko twoje i jest świetne :*
<33
OdpowiedzUsuńOMG Kocham Cie I tego bloga ! <3
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział <333
OdpowiedzUsuńBiedny Hazz... Gdyby nie był chujem - ona nadal byłaby jego narzeczoną, a może nawet żoną i cieszylibyście się razem ciążą Rose ... Jesteś dupkiem, Hazz <3
Ale ważne, że się stara <3
I tak go kocham <3
Gratki! Zostałaś nominowana do Libster Award ! <3 http://alive-1d.blogspot.com/2014/11/libster-award.html
OdpowiedzUsuńJaram się rozdziałem omg!
OdpowiedzUsuńKocham Ciebie i tego bloga ♥
To jeden z lepszych jakie czytam
Rozdział niesamowityczekam na next kochana
Haha ale supi <3
OdpowiedzUsuńWedlug mnie najlepszy rozdzial!
<3 Czekam na nexta! Szkoda, że powiedziała "nie" :(
OdpowiedzUsuńNiech Rose powie ze jest w ciazy najwyzszy czas i niech przyjmie oswiadczyny Harry'ego i oczywiscie ze rozumiemy bo bylo swieto i powinnas spwdzac czas z rodzina wiec sie nie przejmuj
OdpowiedzUsuńWszyscy jestesmy ciekawi jak Harry zaraguje ze jest w ciazy co zrobi???
OdpowiedzUsuńJa uważam, ze t zrozumie, ale kiedy dowie sie o ciazy, to będzie chcial wiedxiec kto jest ojcem :) ZCekam na next <3
OdpowiedzUsuńRyczę :'(
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
@agusia5757
Jezu rozdział jak zawsze cudowny a końcówka ? No po prostu gorzej być nie mogło...
OdpowiedzUsuńNext ;)
Super :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJAK TO NIE?! :C
OdpowiedzUsuńPŁACZE NORMALNIE ;//
rozdział jak zwykle cudowny ♥
Cudownie ,. Nie moge sie doczekac nexta <33 Karoo
OdpowiedzUsuńZaje..... y:)
OdpowiedzUsuńo matko O.o napraw to!! misia :* znowu nas męczysz co wychodzi ci doskonale hahah płakać mi się chcę 1 Niech mu powie o ciąży
OdpowiedzUsuń2. niech się zgodzi
Co za idiotyzm heuheu
Jesteś mega utalentowana i super piszesz Next Please <3
całą noc czytałam od pierwszego rozdziału �� boooskie �� czekam na nnastępny rozdział ��
OdpowiedzUsuńKochany Harry, gdyby tylko ona wiedziała to co my o nim wiemy, to bez wątpienia by się mu oddała i wzajemnie. Chce żeby wychowaywali małego Stylsa ♥♥♥
OdpowiedzUsuńNie no ja jej nie ogarniam, kocham ją całym sercem ale jej nie ogarniam.Miała okazję powiedzieć mu ze jest w ciąży ale nie po co a teraz jeszcze prosił ja o rękę i ona się nie zgodziła, rozumiem że chce zacząć od początku ale nikt jej nie każe na drugi dzień brać ślubu mogła przyjąć te zaręczyny i wydaje mi się ze Harry poczekał by dla niej.....💜💜💜💜 Kocham. ...Czekam na NEXT .... 😍😍😍😍😍😍
OdpowiedzUsuńKurcze czemu Rose nie powie mu że jest z nim w ciąży? No błagam... Pozdr ;-)
OdpowiedzUsuńWspaniale <3 czm ona mu nie mowi nosz kurde! Przeciez i tak to zauwazy bo brzuszek rosnie. To takie slodkie i romantyczne ja tez chce tak! C: zazdro xD czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńBoże, rozdział zajebisty (jak zawsze xd) Biedny Styles, ale Rose ma w sumie troche racji. To za wcześnie :/ ~Harzynka
OdpowiedzUsuńZajebiste :) (^人^)(⌒‐⌒)
OdpowiedzUsuńZajebisty ! :) Z niecierpliwością czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :
http://magicznaszarokolorowarzeczywistosc.blogspot.com/
zajebisty rozdział *.* jak zawsze z resztą <3
OdpowiedzUsuńO boże! Nie moge się docekać next'a. Boję się,że Harry zrobi coś Rose..Kocham kocham kocham <3
OdpowiedzUsuńHarry albo zrobi coś sobie albo Rose...
OdpowiedzUsuńMatko co to będzie jak się dowie o ciąży ?!
Musi powiedzieć mu o ciąży!
OdpowiedzUsuńBędzie dzisiaj rozdział ???!!!
OdpowiedzUsuńNiech ona wkoncu powie mu o tej ciazy a tak pozatym to jest zajebisty jak zwykla i zycze zebys tak dalej pisala <3<3<3<3<3 ;-)
OdpowiedzUsuńEj a gdzie next
OdpowiedzUsuńNo własnie :D XD
UsuńDokładnie. :-/
UsuńGdzie jest moj next!? <3
OdpowiedzUsuńJeejku, kocham. Oby Hazza nie zrobił nic Rose, bo go zabiję :O
OdpowiedzUsuńZapraszam:
http://i-promise-i-will-never-leave-you.blogspot.com/
http://you-are-only-mine-fanfiction.blogspot.com/
http://fallen-angelstory.blogspot.com/
AAAA!!!! Proszę, kolejny ;_;
OdpowiedzUsuńBędzie dzisiaj rozdział 48 ?
OdpowiedzUsuńKochana , jeśli możesz dodaj kolejny :))pliss
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz kolejny?
OdpowiedzUsuńJedna z najlepszych historii jakie kiedykolwiek czytałam. Pozdrawiam i życzę dużo weny. <3
OdpowiedzUsuń