zaciśnięte zęby, a jego oczy były całe czarne. Nie dobrze. Strach zaczął wkradać się do mojego ciała. Zrobiłam krok do tyłu tak dla bezpieczeństwa. Nic nie mówił, ale za to przeszywał mnie wzrokiem na wylot.
- Będzie lepiej, jak już sobie pójdę. -powiedziałam przyciszonym głosem.
Jeszcze chwila, a on wybuchnie. Jest wściekły. Powinnam szybko zniknąć mu z pola widzenia. Nie czekając na odpowiedz, ruszyłam szybkim krokiem w stronę windy. Nacisnęłam przycisk drżącą dłonią i czekałam. Panikowałam i strasznie się bałam. Zawsze się go bałam. Jego nastrój jest bardzo zmienny. Jak tylko drzwi rozsunęły się na boki, weszłam do środka i spojrzałam na niego. Obserwował mnie. Z jego twarzy nic nie można było rozszyfrować. Zaczęłam się jeszcze bardziej bać, gdyż drzwi się nie zamykały. Przyciskałam ciągle przycisk zamykający, ale nic się nie działo. Zerknęłam na niego i zobaczyłam, że idzie w moją stronę. Żołądek zaczął mi się zaciskać, a serce szybciej bić. Nagle metalowe drzwi powoli się zasuwały. Niestety on był szybszy. W ostatnim momencie postawił nogę w przejściu, a wrota ponownie rozsunęły się na boki. Przekroczył próg i wszedł do środka. Cofnęłam się, dając kroczka do tyłu. Gdy tylko on się zbliżał, to ja oddalałam. Niestety za trzecim razem uderzyłam o metalową ścianę i wiedziałam, że to koniec. Nie miałam gdzie uciec. Byłam w pułapce. Przybliżył się do mnie tak, że nasze ciała się stykały. Czułam go dokładnie. Moje ciało zaczęło drżeć jakbym była na coś chora. Miałam spuszczoną głowę i nie miałam odwagi, aby spojrzeć mu prosto w oczy.
- Boisz się mnie? -zapytał.
Oczywiście, że się go boję i nawet nie umiem tego powiedzieć. Przed oczami zaczęły mi się pojawiać momenty, kiedy mnie bił. Było to okropne. Czułam się wtedy jak nic nie warty śmieć i popychadło. Nigdy nie zasłużyłam sobie na takie traktowanie, ale wybaczyłam mu to, co kiedyś robił. Musiał mieć jakiś powód, ale nie wiem, czy znów to zniosę. Bronię go, ale wiem, że źle robię. Doskonale wiemy, że bił mnie, aby pokazać kto rządzi. Mimo to kocham go. Miłość jest ślepa. W drugiej połówce widzimy tylko te najlepsze rzeczy, a o gorszych po prostu zapominamy. Tak jakby ich nie było. Nie zwracamy na to najmniejsze uwagi, a powinniśmy. Kochamy tę osobę i jesteśmy w stanie nawet oddać za nią życie. Tak właśnie jest ze mną. Kocham Harry’ego i oddałaby za niego życie. Drzwi zamknęły się, a winda ruszyła. Staliśmy tak do chwili kiedy nie zjechała na parter. Nie mam zielonego pojęcia, co teraz będzie. Wyobrażam sobie najgorsze scenariusze.
Nim opuściliśmy restauracje, Harry zapłacił za kolację. Cały czas byłam przy nim, gdyż kurczowo trzymał moją dłoń. Parę razy próbowałam się wyrwać, ale bez skutecznie. Wyszliśmy z budynku i właśnie kierowca otwierał nam drzwi od limuzyny, ale nie wsiadłam do środka. Nie mogłam. Moje ciało odmawiało posłuszeństwa.
- Wsiadaj Rose. -warknął przez zaciśnięte zęby.
Pokazał gestem, aby zajęła miejsce, ale zamiast tego cofnęłam się. Williama to szczerze mówiąc, nie obchodziło. Ma za to płacone więc całkowicie zapomniałam o nim. Niespodziewanie wpadłam na genialny pomysł.
- Chodźmy do jakiegoś klubu. -oznajmiłam.
Upiję go. Jeśli będzie pijany, to nic mi nie zrobi.
Jeszcze chwila, a on wybuchnie. Jest wściekły. Powinnam szybko zniknąć mu z pola widzenia. Nie czekając na odpowiedz, ruszyłam szybkim krokiem w stronę windy. Nacisnęłam przycisk drżącą dłonią i czekałam. Panikowałam i strasznie się bałam. Zawsze się go bałam. Jego nastrój jest bardzo zmienny. Jak tylko drzwi rozsunęły się na boki, weszłam do środka i spojrzałam na niego. Obserwował mnie. Z jego twarzy nic nie można było rozszyfrować. Zaczęłam się jeszcze bardziej bać, gdyż drzwi się nie zamykały. Przyciskałam ciągle przycisk zamykający, ale nic się nie działo. Zerknęłam na niego i zobaczyłam, że idzie w moją stronę. Żołądek zaczął mi się zaciskać, a serce szybciej bić. Nagle metalowe drzwi powoli się zasuwały. Niestety on był szybszy. W ostatnim momencie postawił nogę w przejściu, a wrota ponownie rozsunęły się na boki. Przekroczył próg i wszedł do środka. Cofnęłam się, dając kroczka do tyłu. Gdy tylko on się zbliżał, to ja oddalałam. Niestety za trzecim razem uderzyłam o metalową ścianę i wiedziałam, że to koniec. Nie miałam gdzie uciec. Byłam w pułapce. Przybliżył się do mnie tak, że nasze ciała się stykały. Czułam go dokładnie. Moje ciało zaczęło drżeć jakbym była na coś chora. Miałam spuszczoną głowę i nie miałam odwagi, aby spojrzeć mu prosto w oczy.
- Boisz się mnie? -zapytał.
Oczywiście, że się go boję i nawet nie umiem tego powiedzieć. Przed oczami zaczęły mi się pojawiać momenty, kiedy mnie bił. Było to okropne. Czułam się wtedy jak nic nie warty śmieć i popychadło. Nigdy nie zasłużyłam sobie na takie traktowanie, ale wybaczyłam mu to, co kiedyś robił. Musiał mieć jakiś powód, ale nie wiem, czy znów to zniosę. Bronię go, ale wiem, że źle robię. Doskonale wiemy, że bił mnie, aby pokazać kto rządzi. Mimo to kocham go. Miłość jest ślepa. W drugiej połówce widzimy tylko te najlepsze rzeczy, a o gorszych po prostu zapominamy. Tak jakby ich nie było. Nie zwracamy na to najmniejsze uwagi, a powinniśmy. Kochamy tę osobę i jesteśmy w stanie nawet oddać za nią życie. Tak właśnie jest ze mną. Kocham Harry’ego i oddałaby za niego życie. Drzwi zamknęły się, a winda ruszyła. Staliśmy tak do chwili kiedy nie zjechała na parter. Nie mam zielonego pojęcia, co teraz będzie. Wyobrażam sobie najgorsze scenariusze.
Nim opuściliśmy restauracje, Harry zapłacił za kolację. Cały czas byłam przy nim, gdyż kurczowo trzymał moją dłoń. Parę razy próbowałam się wyrwać, ale bez skutecznie. Wyszliśmy z budynku i właśnie kierowca otwierał nam drzwi od limuzyny, ale nie wsiadłam do środka. Nie mogłam. Moje ciało odmawiało posłuszeństwa.
- Wsiadaj Rose. -warknął przez zaciśnięte zęby.
Pokazał gestem, aby zajęła miejsce, ale zamiast tego cofnęłam się. Williama to szczerze mówiąc, nie obchodziło. Ma za to płacone więc całkowicie zapomniałam o nim. Niespodziewanie wpadłam na genialny pomysł.
- Chodźmy do jakiegoś klubu. -oznajmiłam.
Upiję go. Jeśli będzie pijany, to nic mi nie zrobi.
- Po jaką cholerę? -zapytał zdziwiony.
- Potańczyć i wypić drinka. -wzruszyłam ramionami.
Próbowałam powiedzieć to jak najmniej podejrzanie. Minęło trochę czasu, za nim cokolwiek zrobił. Zastanawiał się, czy to dobry pomysł. Być może również obmyślał jakiś niecny plan, który tak spali na panewce. Mam nadzieje, że nie wyczytał, o co mi tak naprawdę się rozchodzi. Odesłał swojego kierowcę, po czym zbliżył się do mnie. Wyciągnął dłoń w moją stronę i czekał, aż ją przyjmę. Nie ufnie podałam mu swoją. Trochę ochłoną albo mi się wydaje. Jak na chwilę obecna przestałam się go bać. Kiedy zbliżaliśmy się do najbliższego klubu, usłyszeć można było dudniącą muzykę. Całą drogę milczeliśmy, ale co krok zerkaliśmy na siebie. Gdy byliśmy w środku, miałam ochotę uciec jak najdalej stąd. W co ja się wpakowałam? Cholernie zaczęłam żałować, że na to wpadłam. Ludzi było co niemiara. Jedni ocierali się o siebie, a drudzy pili do nie przytomności. Spojrzałam na Stylesa. Uśmiechał się diabelsko, a w oczach miał dziwne iskierki. Nie pasowaliśmy tu. Byliśmy ubrani zbyt elegancko, ale nie przeszkadzało to mi ani chłopakowi. Zaciągnął mnie do baru i zamówił po drinku o nazwie orgazm. Jak wymawiał słowo orgazm, spojrzał się na mnie. Przez co zawstydziłam się i zarazem wściekłam.
Harry wynajął loże, w której właśnie siedzieliśmy. Nie dawno otrzymaliśmy alkohol, ale jak na razie to on tylko pił. Zresztą nie miałam nawet najmniejszego zamiaru zacząć pić. Dopytywał się, kiedy w końcu coś wypiję, ale szybko zmieniałam temat.
- Co u Louisa? -spytałam.
Nie miałam pomysłów, o co się zapytać. Siedzieliśmy dość blisko siebie, utrzymując kontakt wzrokowy. Wszystko, co nas otaczało, mieliśmy naprawdę gdzieś. Brunetowi złość całkowicie przeszła i z tego powodu się cieszę. Nawet mogę przyznać, że spodobało mi się tu.
- Naprawdę chcesz wiedzieć co u Lou? -zaśmiał się.
Wiedział już, że specjalnie zmieniam temat, aby tylko nie odpowiedzieć na jego pytanie.
- Oczywiście, że chcę. -skłamałam.
Harry zaczął się głośno śmiać. Mimowolnie kąciki ust uniosły mi się ku górze. Jak on dobrze mnie zna.
- Wiesz, że nie umiesz kłamać? -przyznał.
Och brawo mój spryciarzu. Zaczęłam się śmiać, ale również obmyślać co mam powiedzieć jak się po raz kolejny zapyta, czemu nie piję. Niespodziewanie chłopak objął mnie ramieniem, przyciągając jeszcze bliżej do siebie i złożył delikatny pocałunek na moim policzku. Czułam się wspaniale, bo to było naprawdę urocze.
- Brakowało mi ciebie skarbie. -wymruczał mi do ucha.
O mój boże.
- Jesteś tylko moja, pamiętaj o tym. -obwieścił.
Naprawdę go nie rozumiem. Ma strasznie zmienny humor. Jeszcze parę minut temu bałam się go, a teraz pożądam.
* Oczami Harry’ego *
Czułem się strasznie, jak odrzuciła zaręczyny. Zabolało, ale potrzebowałem czasu, aby zrozumieć, czemu to zrobiła. Z początku wpadłem w szał i myślałem, że coś jej zrobię, ale udało mi się na tym zapanować. Nie chciałabym jej skrzywdzić. Może ma zadziorny charakter, ale właśnie to w niej mnie strasznie kręci. Będę o nią walczył z całych sił i nigdy już nie pozwolę odejść.
- Zatańczymy? -przegryzłem płatek jej ucha.
Czas się trochę zabawić. Kiwnęła głową na tak, przegryzając dolną wargę. Wyglądało to kurewsko seksownie. Wstaliśmy, kierując się w stronę parkietu. Trzymałem jej dłoń, bojąc, że się zgubi. Ogółem trzymam brunetkę blisko siebie, gdyż nie chce jej znów stracić. Weszliśmy na sam środek parkietu. Panował pół mrok i nim się spostrzegłem, odwróciła się do mnie tyłem. Ku mojemu zaskoczeniu to dziewczyna zaczęła pierwsza tańczyć. Byłem w szoku. Robiła to niesamowicie seksowanie i co chwilę ocierała się pośladkami o mojego penisa. Objąłem ją w pasie i mocniej przycisnąłem do siebie. Oboje poruszaliśmy się w rytmie muzyki.
Próbowałam powiedzieć to jak najmniej podejrzanie. Minęło trochę czasu, za nim cokolwiek zrobił. Zastanawiał się, czy to dobry pomysł. Być może również obmyślał jakiś niecny plan, który tak spali na panewce. Mam nadzieje, że nie wyczytał, o co mi tak naprawdę się rozchodzi. Odesłał swojego kierowcę, po czym zbliżył się do mnie. Wyciągnął dłoń w moją stronę i czekał, aż ją przyjmę. Nie ufnie podałam mu swoją. Trochę ochłoną albo mi się wydaje. Jak na chwilę obecna przestałam się go bać. Kiedy zbliżaliśmy się do najbliższego klubu, usłyszeć można było dudniącą muzykę. Całą drogę milczeliśmy, ale co krok zerkaliśmy na siebie. Gdy byliśmy w środku, miałam ochotę uciec jak najdalej stąd. W co ja się wpakowałam? Cholernie zaczęłam żałować, że na to wpadłam. Ludzi było co niemiara. Jedni ocierali się o siebie, a drudzy pili do nie przytomności. Spojrzałam na Stylesa. Uśmiechał się diabelsko, a w oczach miał dziwne iskierki. Nie pasowaliśmy tu. Byliśmy ubrani zbyt elegancko, ale nie przeszkadzało to mi ani chłopakowi. Zaciągnął mnie do baru i zamówił po drinku o nazwie orgazm. Jak wymawiał słowo orgazm, spojrzał się na mnie. Przez co zawstydziłam się i zarazem wściekłam.
Harry wynajął loże, w której właśnie siedzieliśmy. Nie dawno otrzymaliśmy alkohol, ale jak na razie to on tylko pił. Zresztą nie miałam nawet najmniejszego zamiaru zacząć pić. Dopytywał się, kiedy w końcu coś wypiję, ale szybko zmieniałam temat.
- Co u Louisa? -spytałam.
Nie miałam pomysłów, o co się zapytać. Siedzieliśmy dość blisko siebie, utrzymując kontakt wzrokowy. Wszystko, co nas otaczało, mieliśmy naprawdę gdzieś. Brunetowi złość całkowicie przeszła i z tego powodu się cieszę. Nawet mogę przyznać, że spodobało mi się tu.
- Naprawdę chcesz wiedzieć co u Lou? -zaśmiał się.
Wiedział już, że specjalnie zmieniam temat, aby tylko nie odpowiedzieć na jego pytanie.
- Oczywiście, że chcę. -skłamałam.
Harry zaczął się głośno śmiać. Mimowolnie kąciki ust uniosły mi się ku górze. Jak on dobrze mnie zna.
- Wiesz, że nie umiesz kłamać? -przyznał.
Och brawo mój spryciarzu. Zaczęłam się śmiać, ale również obmyślać co mam powiedzieć jak się po raz kolejny zapyta, czemu nie piję. Niespodziewanie chłopak objął mnie ramieniem, przyciągając jeszcze bliżej do siebie i złożył delikatny pocałunek na moim policzku. Czułam się wspaniale, bo to było naprawdę urocze.
- Brakowało mi ciebie skarbie. -wymruczał mi do ucha.
O mój boże.
- Jesteś tylko moja, pamiętaj o tym. -obwieścił.
Naprawdę go nie rozumiem. Ma strasznie zmienny humor. Jeszcze parę minut temu bałam się go, a teraz pożądam.
* Oczami Harry’ego *
Czułem się strasznie, jak odrzuciła zaręczyny. Zabolało, ale potrzebowałem czasu, aby zrozumieć, czemu to zrobiła. Z początku wpadłem w szał i myślałem, że coś jej zrobię, ale udało mi się na tym zapanować. Nie chciałabym jej skrzywdzić. Może ma zadziorny charakter, ale właśnie to w niej mnie strasznie kręci. Będę o nią walczył z całych sił i nigdy już nie pozwolę odejść.
- Zatańczymy? -przegryzłem płatek jej ucha.
Czas się trochę zabawić. Kiwnęła głową na tak, przegryzając dolną wargę. Wyglądało to kurewsko seksownie. Wstaliśmy, kierując się w stronę parkietu. Trzymałem jej dłoń, bojąc, że się zgubi. Ogółem trzymam brunetkę blisko siebie, gdyż nie chce jej znów stracić. Weszliśmy na sam środek parkietu. Panował pół mrok i nim się spostrzegłem, odwróciła się do mnie tyłem. Ku mojemu zaskoczeniu to dziewczyna zaczęła pierwsza tańczyć. Byłem w szoku. Robiła to niesamowicie seksowanie i co chwilę ocierała się pośladkami o mojego penisa. Objąłem ją w pasie i mocniej przycisnąłem do siebie. Oboje poruszaliśmy się w rytmie muzyki.
Było mi bardzo dobrze. Moje jedna ręka powędrowała nieco wyżej. Przez materiał od sukienki ścisnąłem jej prawą pierś. Zacząłem całować brunetkę po szyi, pozostawiając mokre ślady. W moich spodniach powstawała wielka erekcja.
- Kochaj się ze mną Rose. -zamruczałem.
Musi się zgodzić. Musi, bo nie wytrzymam.
- Nie Harry. -odmówiła.
Dalej tańczyliśmy, a moje podniecenie wciąż rosło. Chcę ją pieprzyć, aż będzie krzyczeć moje imię. Pragnę tego. Pragnę Rose.
- Kochaj się ze mną. -powtórzyłem.
Ciąg dalszy nastąpi..
Przepraszam, jak są błędy.
Musi się zgodzić. Musi, bo nie wytrzymam.
- Nie Harry. -odmówiła.
Dalej tańczyliśmy, a moje podniecenie wciąż rosło. Chcę ją pieprzyć, aż będzie krzyczeć moje imię. Pragnę tego. Pragnę Rose.
- Kochaj się ze mną. -powtórzyłem.
Ciąg dalszy nastąpi..
Przepraszam, że czekaliście i za przykrótki rozdział. Następny będzie dłuższy. Mam nadzieje, że się spodobało.
Co o tym wszystkim sądzicie? Piszcie śmiało!
Kocham was i do następnego!
Proszę bardzo o komentowanie i pisanie w hashtagu #DIRTYLOVEFF
Przepraszam, jak są błędy.
Jeśli przeczytałeś/aś -Skomentuj!!
hshdjhdkfuebjcufbdv ORGAZM <3 XD
OdpowiedzUsuńO BOŻE <3
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na next..
Omfds dobra przyznaje nie mogę się doczekać, więc lepiej się streszczaj:D
~Klaja
Geniaaaaaaalny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział pomimo tego że krótki ;))
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3 Jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńW nastepnym rozdziale Rose powie Harremu o ciazy bo nie bedzie miala juz wymuwki , tak w koncu powiemu mu. A tak pozatym to rozdzial zajebisty !!! ;-)
OdpowiedzUsuńA może znajdzie WYMUWKE. ;)
UsuńW najlepszym momencie skończył się rozdział nosz kurwa !! Ale zajebisty boże kocham jak piszesz <3 <3 <3 kiedy ona mu w końcu powie o tej ciąży no ile można ....aaaaaaaaaaaaaaa! !!! <3 <3 <3<3 <3
OdpowiedzUsuńOh dlaczego taki krotki ja chcę więcej pliss niech będzie punktualnie w tą sobotę...
OdpowiedzUsuńSUPER SUPER SUPER SUPER SUPER!! Czekam na kolejny! :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :)
http://my-summer-memories-fanfiction.blogspot.com/
Ciąg dalszy nastąpi... :D Ale w takim momencie :D A co do rozdziału dfhjbdfjb <3 Kocham <3 Nie mogę się doczekać kiedy Rose powie Harry'emu, że jest w ciąży jkdfjhj <3 Naprawdę świetny rozdział :*
OdpowiedzUsuńCudny rozdzial i ona chyba teraz mu powie ze jest w ciazy
OdpowiedzUsuńSzkoda że taki krótki ale bardo fajny
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny <3
No to jest po prostu niesamowite! ❤
OdpowiedzUsuńWeź mu wreszcie powiedz o ciąży, Rose :D
No oni są tacy... Ughhhh, no są po prostu idealni ❤
OMG.!! *-* Boski.!!
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńOMG rozdział świetny !! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next kochana ;)
Boskie *.* Musialas skonczyc w takim momencie ??
OdpowiedzUsuńŚwietny! Nie spodziewałam się, że Harry będzie opanowany :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że Rose powie, że jest w ciąży :)
Czekam na nexta <33333
Zapraszam:
http://you-are-only-mine-fanfiction.blogspot.com/
http://i-promise-i-will-never-leave-you.blogspot.com/
http://fallen-angelstory.blogspot.com/
Jak zwykle zajebisty *.* czekam na next <3333333333
OdpowiedzUsuńFajna nazwa drinku :D i ta końcówka haha
OdpowiedzUsuńzawsze przerywasz w najlepszym momencie xd końcówka najlepsza <3
OdpowiedzUsuń+
+
+
zapraszam do siebie: http://revenge-harry-fanfiction.blogspot.com/
boże nie mogłam wytrzymać, strasznie długo czekałam... nie mogę się doczekać nexta. <3 Kocham to czytaaaac
OdpowiedzUsuńomg !
OdpowiedzUsuńi teraz Rose powie Harreh, że jest w cionszy :3333
HERI TATUŚ <3
w ciągu czytania mój żołądek robił koziołki :')
dziękuje Ci bardzo za ten cudowny rozdział :*
xx
Udjdvdhdyeudvsydvsuekscsjdg
OdpowiedzUsuńZajebisty !!!
Kocham to! jezu ciekawe kiedy powie o tej ciąży już nie mogę się doczekać ♥
OdpowiedzUsuńDawaj szybko nastepny, shnfjckxjdn.
OdpowiedzUsuńO jezu boskie dawaj szybko nn <3
OdpowiedzUsuńAaa.. brak słów :D czekam na next xD
OdpowiedzUsuńPlis nastepny <3
OdpowiedzUsuńZanim mu powie o tej ciąży to pewnie ohoho długo czasuu! :D Albo 9 miesiąc i:
OdpowiedzUsuńRose: Nie Harry! Nie jestem w ciąży! Po prostu przytyłam! :D
Rozdział mega, mega, mega zajebisty. ;D ~ Hazzowa.N. :3
Hahaha niezłe: )
UsuńDzięki :3 Hazzowa.N. :3
Usuńświetny :)
OdpowiedzUsuńHahhah świetny <3 I super drink haha <3 hnbgisdeqrw3f
OdpowiedzUsuńBoski rozdział,dawaj kolejny:)
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńO EM DŻEM *-*
OdpowiedzUsuńO EM DŻI <3 *-* cudowny <3 ~Harzynka <3 ^^
OdpowiedzUsuń*_____*
OdpowiedzUsuńMeega ♥
OdpowiedzUsuńsuper tylko zle ze ona nie mowi mu o ciazy przeciez trzeba no :D
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńWięcej , więcej , więcej !!!
OdpowiedzUsuńDużo mnie ominęło, bo dawno nie czytałam ! <33
OdpowiedzUsuńTyle się tu dzieje...
Rozdział boski i nowy szablon również :3 ;***
Proszę o next ->
Woow, chcę szybko następny, buźka :)
OdpowiedzUsuńRozdział super ! Tylko troche krótki :( Mam pytanie czy rozdziały nadal beda sie pojawialy w sobote czy niedziele lub ponie dzialek ? Weny :**
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńboski roział!
OdpowiedzUsuńAle sem porobiło! I co teraz? Kiedy mu powie o ciąży? Kurcze jestem nakręcona! Czekam na kolejny!
Buziaki :*
A.
Boze, kobieto! Dlaczego w takim momencie!? ...bede płakać.
OdpowiedzUsuńRozdział mega! Niech ta Rose sie w koncu zgodzi , bo mu jaja wybuchnal! ;p czekam na nexta :*
no no nie wiem co napisać ja? wiecznie rozgadana nie wiem co napisać nowość
OdpowiedzUsuńOhh ja chce w końcu żeby byli razem !! <3 niech ona mu w końcu ulegnie no i powie o dziecku !!! to by było dopełnienie szczęścia !!!
OdpowiedzUsuńxx kochana
Cudowny!!!! K.
OdpowiedzUsuńJejku rewelacja !! :*
OdpowiedzUsuńwow.. brak mi słów to jest takie dopracowane po prostu podziwiam <3 jestem pełna podziwu naprawdę. Nie mogę doczekać się nexta :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D <3 Ach ten Harry XD
OdpowiedzUsuńUważam, że powinna mu powiedziec o ciąży...
OdpowiedzUsuńŚwietny :-D
OdpowiedzUsuńOMFG JA CHCEM NEXT !!!!!
OdpowiedzUsuńo boże no nie!
OdpowiedzUsuńjak mogłaś nam to zrobić??? w takim momencie!!!!
ale i tak cię kocham <3
błagam zlituj się i daj nexta
Mam mało czasu ale chciałam skomentować bo wiem że to motywacja. Rozdział jest fajny. Czekam na next ❤
OdpowiedzUsuń@agusia5757
ORGAZM! XD <3
OdpowiedzUsuńCudowny xx
łoooo świetny czeka na next <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział z reszta jak kazdy
OdpowiedzUsuńKiedy next??
OdpowiedzUsuń<33
OdpowiedzUsuń