* Oczami Rose *
przestałam tańczyć i odwróciłam się do niego. Jego oczy błyszczały pożądaniem. Trochę mi go szkoda, bo do niczego nie dojdzie. Udaliśmy się do naszego stolika, gdzie Harry wypił kolejną porcję piwa. Jeszcze trochę i będzie nieźle pijany. Strasznie zaschło mi w gardle, dlatego poprosiłam o wodę. Wiem, że to wzbudzi u niego jeszcze większe podejrzenia, ale co tam. Raz się żyje.
- Możesz mi w końcu powiedzieć, dlaczego nie pijesz? -odezwał się.
Uniósł jedną brew do góry.
- Niedawno byłam poważnie chora i musiałam brać antybiotyki, a teraz przez co najmniej tydzień nie mogę pić alkoholu. -skłamałam.
Przyznam, że bardzo dobrze to sobie wymyśliłam. Genialny pomysł, ale źle się czuje go okłamując. Nigdy nie lubiłam tego robić. Brunet patrzył mi się prosto w oczy, jakby sprawdzał, czy nie kłamię.
- Rozumiem. -mruknął.
Mam złe przeczucia. On coś podejrzewa. Trzeba odwrócić jego uwagę. Przysunęłam się do niego i weszłam mu na kolana, a następnie mocno przytuliłam, kładąc głowę na jego ramieniu. Był zaskoczony, ale również mnie przytulił. Zaczął gładzić moje plecy. Jego oddech był przepełniony procentami, ale nie zwracałam na to uwagi. Nagle mój humor zmienił się na gorszy. Muzyka zaczęłam mi strasznie przeszkadzać. Światła, które migały na różne kolory, powodowały to, że zrobiło mi się nie dobrze. Zamknęłam oczy i zaczęłam szybciej oddychać.
- Chce do domu. -wyszeptałam mu do ucha.
Wyciągną chyba telefon z kieszeni, po czym usłyszałam, jak z kimś rozmawia. Pewnie zadzwonił po Williama. Chwilę później poczułam, jak wstajemy.
- Co sobie zażyczysz księżniczko. -odpowiedział.
Zielonooki wziął mnie na ręce i zaczął nieść w kierunku wyjścia. Oplotłam ręce wokoło jego szyi, trzymają się bardzo mocno. Oczy nadal miałam zamknięte, więc nie wiedziałam co się dzieje dookoła mnie. Jedynie czułam, jak się przemieszczamy. Gdy byliśmy na zewnątrz, fala zimnego powietrza uderzyła o nasze rozgrzane ciała. Od razu przeszył mnie ciarki.
Jak wracaliśmy do apartamentu, moja głowa leżała na jego kolanach, a on głaskał mnie po niej. Czuje się bezpieczna, znów czuje się bezpieczna. Wiem doskonale, że nikt przy nim nie może mnie skrzywdzić prócz jego samego. Powoli podniosłam powieki i podniosłam się, aby spojrzeć na niego. Patrzył się na mnie z wielką troską. Chciałabym go strasznie pocałować, ale wiem, że to za wcześnie. Po chwili limuzyna się zatrzymała. Harry wysiadł pierwszy, aby mi pomóc. Niestety nie udało mi się złapać równowagi i prawie się wywaliłam, ale chłopak w ostatnim momencie złapał mnie. Przyciągnął do swojego torsu, trzymając tak mocno, że aż bolało.
- Uważaj na siebie. -powiedział stanowczo.
Zdenerwował się na mnie, ale to nie była moja wina.
- Nie chce, aby coś ci się stało. -wytłumaczył.
Boi się o mnie, dlatego tak się wkurzył. Faktycznie powinnam bardziej uważać.
Brunet odesłał kierowcę i puścił mnie, chwytając moją dłoń. Skierowaliśmy się w kierunku wejście, które otworzył nam portier. Przemierzyliśmy cały długi korytarz, zatrzymując się pod widną. Jako że stałam po stronie przycisków, nacisnęłam przywołujący blaszaną skrzynie. Nim się obejrzałam, drzwi rozsunęły się na boki. Chłopak pokazał gestem dłoni, aby weszła pierwsza, więc tak uczyniłam. Jak tylko drzwi zamknęły się, powstało pomiędzy nami jakieś dziwne elektryzujące napięcie. Poczułam, jak moje wszystkie mięśnie zaciskały się pod wpływem podniecenia. Serce zaczęło szybciej bić, a klatka piersiowa nierówno unosić. Zrobiło się bardzo gorąco. Moje podświadomość uspokajała mnie, a wnętrza bogini skomlała. Zerknęłam na Stylesa. Obserwował mnie. Uśmiechnął się, widząc jak na mnie działa, a potem by dolać oliwy do ognia, przegryzł dolną wargę. O mój boże. Przełknęłam powoli ślinę i spuściłam głowę. Modliłam się w duchu, aby się na niego nie rzucić. Doskonale wiem, co on robi. Jestem już cała mokra. Wewnętrzna bogini błagała mnie, abym zrobiła pierwszy krok. Nawet w pewniej chwili przekonała mnie, ale moja podświadomość natychmiast sprowadziła mnie na ziemię. Wnet winda zatrzymała się, a drzwi rozsunęły na boki. Ucieszyłam się bardzo. Nie czekając na niego, ruszyłam w stronę sypialni. Przymknęłam drzwi i zaczęłam się rozbierać. Nie zamknęłam ich na klucz i to był duży błąd. Rozpięłam sukienkę, która zsunęła się po moim ciele. Byłam teraz w samej bieliźnie. Schyliłam się po nią i zawiesiłam na wieszaku, chowając do szafy.
- Strasznie podoba mi się to, co widzę. -wymruczał.
Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam w przejściu Harry’ego. Szybko wyciągnęłam koszulę, ale tak nie zdążyłam jej założyć. Brunet w zaskakująco szybkim znalazł się przy mnie i wyrwał ubranie, rzucając za siebie. Popchną mnie na ścianę i przybliżył się tak, że czułam go doskonale całego. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi i dekolcie, mrucząc coś niezrozumiale pod nosem. Próbowałam go odepchnąć, ale nie mogłam. Za każdym razem, kiedy dotykał mnie swoim ustami, drżałam po wpływem podniecenia. Raptownie jego dłonie wylądowały na moich pośladkach. Ścisnął je mocno. Nie wytrzymałam i z moich ust
Uniósł jedną brew do góry.
- Niedawno byłam poważnie chora i musiałam brać antybiotyki, a teraz przez co najmniej tydzień nie mogę pić alkoholu. -skłamałam.
Przyznam, że bardzo dobrze to sobie wymyśliłam. Genialny pomysł, ale źle się czuje go okłamując. Nigdy nie lubiłam tego robić. Brunet patrzył mi się prosto w oczy, jakby sprawdzał, czy nie kłamię.
- Rozumiem. -mruknął.
Mam złe przeczucia. On coś podejrzewa. Trzeba odwrócić jego uwagę. Przysunęłam się do niego i weszłam mu na kolana, a następnie mocno przytuliłam, kładąc głowę na jego ramieniu. Był zaskoczony, ale również mnie przytulił. Zaczął gładzić moje plecy. Jego oddech był przepełniony procentami, ale nie zwracałam na to uwagi. Nagle mój humor zmienił się na gorszy. Muzyka zaczęłam mi strasznie przeszkadzać. Światła, które migały na różne kolory, powodowały to, że zrobiło mi się nie dobrze. Zamknęłam oczy i zaczęłam szybciej oddychać.
- Chce do domu. -wyszeptałam mu do ucha.
Wyciągną chyba telefon z kieszeni, po czym usłyszałam, jak z kimś rozmawia. Pewnie zadzwonił po Williama. Chwilę później poczułam, jak wstajemy.
- Co sobie zażyczysz księżniczko. -odpowiedział.
Zielonooki wziął mnie na ręce i zaczął nieść w kierunku wyjścia. Oplotłam ręce wokoło jego szyi, trzymają się bardzo mocno. Oczy nadal miałam zamknięte, więc nie wiedziałam co się dzieje dookoła mnie. Jedynie czułam, jak się przemieszczamy. Gdy byliśmy na zewnątrz, fala zimnego powietrza uderzyła o nasze rozgrzane ciała. Od razu przeszył mnie ciarki.
Jak wracaliśmy do apartamentu, moja głowa leżała na jego kolanach, a on głaskał mnie po niej. Czuje się bezpieczna, znów czuje się bezpieczna. Wiem doskonale, że nikt przy nim nie może mnie skrzywdzić prócz jego samego. Powoli podniosłam powieki i podniosłam się, aby spojrzeć na niego. Patrzył się na mnie z wielką troską. Chciałabym go strasznie pocałować, ale wiem, że to za wcześnie. Po chwili limuzyna się zatrzymała. Harry wysiadł pierwszy, aby mi pomóc. Niestety nie udało mi się złapać równowagi i prawie się wywaliłam, ale chłopak w ostatnim momencie złapał mnie. Przyciągnął do swojego torsu, trzymając tak mocno, że aż bolało.
- Uważaj na siebie. -powiedział stanowczo.
Zdenerwował się na mnie, ale to nie była moja wina.
- Nie chce, aby coś ci się stało. -wytłumaczył.
Boi się o mnie, dlatego tak się wkurzył. Faktycznie powinnam bardziej uważać.
Brunet odesłał kierowcę i puścił mnie, chwytając moją dłoń. Skierowaliśmy się w kierunku wejście, które otworzył nam portier. Przemierzyliśmy cały długi korytarz, zatrzymując się pod widną. Jako że stałam po stronie przycisków, nacisnęłam przywołujący blaszaną skrzynie. Nim się obejrzałam, drzwi rozsunęły się na boki. Chłopak pokazał gestem dłoni, aby weszła pierwsza, więc tak uczyniłam. Jak tylko drzwi zamknęły się, powstało pomiędzy nami jakieś dziwne elektryzujące napięcie. Poczułam, jak moje wszystkie mięśnie zaciskały się pod wpływem podniecenia. Serce zaczęło szybciej bić, a klatka piersiowa nierówno unosić. Zrobiło się bardzo gorąco. Moje podświadomość uspokajała mnie, a wnętrza bogini skomlała. Zerknęłam na Stylesa. Obserwował mnie. Uśmiechnął się, widząc jak na mnie działa, a potem by dolać oliwy do ognia, przegryzł dolną wargę. O mój boże. Przełknęłam powoli ślinę i spuściłam głowę. Modliłam się w duchu, aby się na niego nie rzucić. Doskonale wiem, co on robi. Jestem już cała mokra. Wewnętrzna bogini błagała mnie, abym zrobiła pierwszy krok. Nawet w pewniej chwili przekonała mnie, ale moja podświadomość natychmiast sprowadziła mnie na ziemię. Wnet winda zatrzymała się, a drzwi rozsunęły na boki. Ucieszyłam się bardzo. Nie czekając na niego, ruszyłam w stronę sypialni. Przymknęłam drzwi i zaczęłam się rozbierać. Nie zamknęłam ich na klucz i to był duży błąd. Rozpięłam sukienkę, która zsunęła się po moim ciele. Byłam teraz w samej bieliźnie. Schyliłam się po nią i zawiesiłam na wieszaku, chowając do szafy.
- Strasznie podoba mi się to, co widzę. -wymruczał.
Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam w przejściu Harry’ego. Szybko wyciągnęłam koszulę, ale tak nie zdążyłam jej założyć. Brunet w zaskakująco szybkim znalazł się przy mnie i wyrwał ubranie, rzucając za siebie. Popchną mnie na ścianę i przybliżył się tak, że czułam go doskonale całego. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi i dekolcie, mrucząc coś niezrozumiale pod nosem. Próbowałam go odepchnąć, ale nie mogłam. Za każdym razem, kiedy dotykał mnie swoim ustami, drżałam po wpływem podniecenia. Raptownie jego dłonie wylądowały na moich pośladkach. Ścisnął je mocno. Nie wytrzymałam i z moich ust
wydobył się donośny jęk. Chłopak jedynie zaśmiał się i podniósł mnie do góry. Nim się obejrzałam, leżałam na łóżku, a Styles nade mną. Całował moje piersi, który były jeszcze w staniku, ale za moment go nie było. Ssał i gryzł brodawki, doprowadzając mnie tym do szału. Czułam się wspaniale. Byłam cała wilgotna i to przez niego. Nie wiem, jak on to robi.
- Proszę, przestań. -prosiłam.
Błagałam w myślach, aby przestał torturować mnie w taki przyjemny sposób. Nie wiem, czy mogę uprawiać seks, bo nie pytałam się mojego lekarza prowadzącego, czyli Barbary. Wstydziłam się, ale też nie miałam po co. Wcześniej byłam sama i nic nie robiłam. Nawet się nie zabawiałam ze sobą.
- Harry.. -wyjęczałam.
Złapał go za włosy, podnosząc jego głowę do góry. W ten oto sposób przerwałam czynność, którą przed chwilą robił. Patrzył mi się prosto w oczy, czekając, jak coś powiem.
- Nie możemy. -powiedziałam stanowczo.
Jest mocno napalony, ale naprawdę jest za wcześnie. Stanowczo za wcześnie, zresztą nie wiem, czy w ogóle mogę uprawiać seks. Przez to, że miałam depresje, musiałam brać jakieś leki, aby nie poronić. Ciąża była zagrożona, ale wszystko niedawno wróciło do normy. Zielonookie spuścił głowę. Podniósł się i usiadł na kolanach, przejeżdżając dłonią po twarzy. Westchnął głośno i znów spojrzał na mnie.
- W takim razie sam będę musiał sobie dogodzić. -oznajmił.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Zaniemówiłam. Szybko wstałam z łóżka i okryłam się kołdrą. Patrzyłam się na chłopaka z lekko rozchylonymi wargami, nie wierząc, co zaraz się wydarzy. Brunet nie zwracając na mnie uwagi, odkręcił się tak, że teraz siedział, opierając się o zagłówek łóżka. Zdjął pasek, po czym rozpiął rozporek. Ciągle go obserwowałam. Wiedziałam co zaraz się stanie. Z jednej strony chciałabym wyjść, ale z drugiej chce to zobaczyć. Chce zobaczyć, jak się sam zaspokaja. Uniósł do góry delikatnie biodra i zsunął spodnie do kolan. Od razu w oczy rzuciła się spora wypukłość w jego czarnych bokserkach. Powoli zaczął masować przez materiał penisa. Przyglądałam się uważnie, aż nagle spojrzał na mnie, nie przerywając pieszczenia. Poczułam, jak na moje policzki wkradają się rumieńce. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy i wyczuwałam, jak moje mięśnie drżą. Och nie mogę siedzieć bez czynnie. Pomogę mu. Puściłam materiał, jakim się okrywałam i odsłoniłam moje prawie nagie ciało. Weszłam na łóżko, zbliżając się do bruneta na czworaka. Był bardzo zaskoczony. Wykonywałam to wszystko, jak najseksowniej
Błagałam w myślach, aby przestał torturować mnie w taki przyjemny sposób. Nie wiem, czy mogę uprawiać seks, bo nie pytałam się mojego lekarza prowadzącego, czyli Barbary. Wstydziłam się, ale też nie miałam po co. Wcześniej byłam sama i nic nie robiłam. Nawet się nie zabawiałam ze sobą.
- Harry.. -wyjęczałam.
Złapał go za włosy, podnosząc jego głowę do góry. W ten oto sposób przerwałam czynność, którą przed chwilą robił. Patrzył mi się prosto w oczy, czekając, jak coś powiem.
- Nie możemy. -powiedziałam stanowczo.
Jest mocno napalony, ale naprawdę jest za wcześnie. Stanowczo za wcześnie, zresztą nie wiem, czy w ogóle mogę uprawiać seks. Przez to, że miałam depresje, musiałam brać jakieś leki, aby nie poronić. Ciąża była zagrożona, ale wszystko niedawno wróciło do normy. Zielonookie spuścił głowę. Podniósł się i usiadł na kolanach, przejeżdżając dłonią po twarzy. Westchnął głośno i znów spojrzał na mnie.
- W takim razie sam będę musiał sobie dogodzić. -oznajmił.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Zaniemówiłam. Szybko wstałam z łóżka i okryłam się kołdrą. Patrzyłam się na chłopaka z lekko rozchylonymi wargami, nie wierząc, co zaraz się wydarzy. Brunet nie zwracając na mnie uwagi, odkręcił się tak, że teraz siedział, opierając się o zagłówek łóżka. Zdjął pasek, po czym rozpiął rozporek. Ciągle go obserwowałam. Wiedziałam co zaraz się stanie. Z jednej strony chciałabym wyjść, ale z drugiej chce to zobaczyć. Chce zobaczyć, jak się sam zaspokaja. Uniósł do góry delikatnie biodra i zsunął spodnie do kolan. Od razu w oczy rzuciła się spora wypukłość w jego czarnych bokserkach. Powoli zaczął masować przez materiał penisa. Przyglądałam się uważnie, aż nagle spojrzał na mnie, nie przerywając pieszczenia. Poczułam, jak na moje policzki wkradają się rumieńce. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy i wyczuwałam, jak moje mięśnie drżą. Och nie mogę siedzieć bez czynnie. Pomogę mu. Puściłam materiał, jakim się okrywałam i odsłoniłam moje prawie nagie ciało. Weszłam na łóżko, zbliżając się do bruneta na czworaka. Był bardzo zaskoczony. Wykonywałam to wszystko, jak najseksowniej
potrafiłam i chyba mi się udało, gdyż Harry głośno zajęczał. Kiedy znajdowałam się przy jego kroczu, uklękłam i nie przerywając kontaktu wzrokowego, zaczęłam go tam dotykać. Brunet zabrał swoją dłoń, dając jasno do zrozumienia, iż mogę robić, co zechcę. Niestety to nie będzie takie łatwe, jak mu się wydaje. Najpierw trochę się z nim podrażnię. Włożyłam palec za gumkę od bokserek i się uśmiechnęłam.
- Co mam teraz zrobić? -dopytywałam.
Jest taki bezbronny, kiedy jest napalony.
- Zdjąć bokserki. -odpowiedział drżącym głosem.
Powoli i zmysłowo zsunęłam czarny materiał, zakrywając jego członka i ani razu nie spojrzałam na dół. Doskonale wiem, że stoi na baczność, ale nic z nim nie zrobię, dopóki mi nie powiem co mam dokładnie wykonać.
- Co teraz skarbie? -przegryzłam dolną wargę.
Ledwo powstrzymywałam śmiech.
- Och Rose. -jęknął.
Złapałam go za nadgarstek i przybliżyłam jego dłoń do mojej prawej piersi. Zamknął oczy i ujął ją całą. Na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Zacisnął usta w cienką linie. Znakomicie wiem, co sobie teraz wyobraża.
- Ssij go. Ssij mojego kutasa. -rozkazał.
Ciąg dalszy nastąpi...
Jest taki bezbronny, kiedy jest napalony.
- Zdjąć bokserki. -odpowiedział drżącym głosem.
Powoli i zmysłowo zsunęłam czarny materiał, zakrywając jego członka i ani razu nie spojrzałam na dół. Doskonale wiem, że stoi na baczność, ale nic z nim nie zrobię, dopóki mi nie powiem co mam dokładnie wykonać.
- Co teraz skarbie? -przegryzłam dolną wargę.
Ledwo powstrzymywałam śmiech.
- Och Rose. -jęknął.
Złapałam go za nadgarstek i przybliżyłam jego dłoń do mojej prawej piersi. Zamknął oczy i ujął ją całą. Na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Zacisnął usta w cienką linie. Znakomicie wiem, co sobie teraz wyobraża.
- Ssij go. Ssij mojego kutasa. -rozkazał.
Ciąg dalszy nastąpi...
Rozdział wczoraj się nie pojawił, gdyż miałam problemy z internetem, przepraszam. Mam nadzieje, że rozdział wam się spodobał. Co o tym wszystkim sądzicie?
Kiedy oni się w końcu pocałują?
Jak potoczą się dalej ich losy? Piszcie śmiało!
Zapraszam na nowy rozdział Psychic!
Przepraszam, jak są błędy.
Jeśli przeczytałeś/aś - Proszę skomentuj!!
Wow!
OdpowiedzUsuńŚwietnyy! <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle ganalny *.* <333 No ale kiedy ona mu w końcu powie o tej ciąży?? Nie moge doczekac sie nastepnego :***** duuuuuuużo weny życzę *.* :*** ~~płacząca;(
OdpowiedzUsuńJa pierdziu... KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńKocham....♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńNiech mu w końcu powie o ciąży.! :)
OdpowiedzUsuńMój beztseler ! :O :*** (czy jak to sie ta pisze xD)
OdpowiedzUsuńboże boże boże ja nie wytrzymam nerwowo do następnego rozdziału ja chce go tu i teraz :D to jest takie zajebiste!!!
OdpowiedzUsuńBosskii ❤💕
OdpowiedzUsuń♋
Niech mu wkońcu oznajmi o ciąży noo :) 👶
Weny życze 😽
fajne :)
OdpowiedzUsuńCudeńko :P
OdpowiedzUsuńNo no no dzieje się :-)
OdpowiedzUsuńRozdzial super . W ktorym rozdziale powie mu o ciazy ?
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńSuper :*
OdpowiedzUsuńŚwietne :* niech ona mu powie w końcu o ciąży, przecież zaraz będzie widać jej zaokrąglony brzuch :)
OdpowiedzUsuńjapitole! genialne.... :O <3 cudowne... aż nie wiem co napisać... brak słów.. totalny!
OdpowiedzUsuńRose powinna mu powiedzieć o dziecku bo pogarsza sprawe :/ ale cóż. :)
cudowne, kurwa.... :x ♥ czekam na więcej..... :O
PS. przepraszam, że z anonima ale konto mi się pieprzy... :/ xx
~Lisa.
aaa, i świetna ta piosenka Bey <3 :3
UsuńInteresujące ale myślę że chyba już czas żeby Rose powiedziała o ciąży...w końcu i tak się Harry połapie i może jej się oberwać:)
OdpowiedzUsuńswietny
OdpowiedzUsuńOmg ale akcja!
OdpowiedzUsuńZajebisty!!! Uchu dzieje się!! #sexy #sosexy #sofuckingsexy
OdpowiedzUsuńNajlepszy <3
OdpowiedzUsuńJedno wielkie wow!
OdpowiedzUsuńOMG! Mam nadzieję, że niedługo się już pocałują :D I Rose powie mu o dziecku... On przecież nie może nie wiedzieć w nieskończoność xD
OdpowiedzUsuńW sumie to dziwię się, że jeszcze tego nie zauważył... To jest trzeci miesiąc, więc delikatna wypukłość powinna się pojawić :D No ale o jest w końcu facet, on nigdy nie zauważa tego co powinien :D <3
Świetny rozdział !
OdpowiedzUsuńCzekam na nn!
Jesteś niesamowita !
Życzę weny !
Czemu w takim momencie plis yeraz co raz bardziej jestem napalona na to opowiadanie to mi nie daje spokoju dzieki <3
OdpowiedzUsuńCuuuuuuuuuuuuuuuuudo :D
OdpowiedzUsuńMasakrycznie okropnie fenomenalne !!!
OdpowiedzUsuńCUDO !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńGENIALNY!!!
OdpowiedzUsuńswietny :)
OdpowiedzUsuńCudny! <3
OdpowiedzUsuńsie dzieeeeeje
OdpowiedzUsuńo boże ahdajkd
OdpowiedzUsuńHehe dobrze ♥
OdpowiedzUsuńBoskiiii szybko next <33333
OdpowiedzUsuńMEGA *.*
OdpowiedzUsuńBoże kocham Cię dziewczyno !
OdpowiedzUsuńCzekam na next z wielką niecierpliwością. It's beautifull !
Zajefajny
OdpowiedzUsuń~Anka
o boże nie jak mogłaś nam to kurwa zrobić ! taki moment XD
OdpowiedzUsuńrozdział świetny cudowny niesamowity....jak zawsze <3
kocham i czekam na następny ! :)
Rozdział będzie dzis czy jutro ?
OdpowiedzUsuńLiczę na szybką odpowiedz
Łowczyni Snów
GENIALNY *.*
OdpowiedzUsuńJejkuuu !!! Ciekawe jak zareaguja Harry jak się dowie o ciąży 😱😱 serio mnie to ciekawi :3
Czekam na mastepny rozdzial ❤❤
Kocham❤️ Kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńBrak mi słów na to jaki ty masz talent! *.*
OdpowiedzUsuńjest po prostu wspanialy i czekamy powodzeenia !
OdpowiedzUsuńKiedy next ;c
OdpowiedzUsuńO kurwa!!!!
OdpowiedzUsuńNapiszesz w końcu następny tapeciaro?
OdpowiedzUsuńTapeciaro? Może zejdź z tonu?
UsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana na moim blogu do Libster Award. ;3 Więcej informacji na tej stronce ---> http://story-of-my-life-patrycja.blogspot.com/p/libster-award.html
Pozdrawiam. ♥
cudo! czekam na next <3
OdpowiedzUsuń@agusia5757
Genialne czekam na next <3/ julka
OdpowiedzUsuńPisałaś że rozdział będzie w sobote a jakoś do teraz go nie widzę.
OdpowiedzUsuńCzekam do 17 a jak nie przestaje tu zaglądac coż życie
OdpowiedzUsuńhttp://mistzyni-mma.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńDOPIERO ZACZYNA
Ja jestem pod ogromnym wrażeniem. Rozdział bardzo ciekawy i juz nie moge doczekac się kolejnego. Nie przejmuj się hejtami, dla mnie jesteś mistrzem :) pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńNie możemy doczekać się następnego
OdpowiedzUsuńhttp://you--will-always-be-in-my-heart.blogspot.com/
Zajebista jesteś jeśli chodzi o blogi ..Ten rozdział był wyjebisty w kosmos ! NEXT!!!
OdpowiedzUsuńTen jest super ale gdzie obiecany następny rozdział :'(
OdpowiedzUsuńKocham <33333
OdpowiedzUsuńPrzepraszam,że dopiero teraz piszę,ale wciągnęłam się czytając pomijając pozostawić komentarz...Piszesz cudnie ten rozdział,nie mogę się doczekać jak potoczy się ta akcja...czekam z niecierpliwością ♥Czekam na kolejny rozdział :) :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
xxGosia
Zapraszam na NOWY spis fanfiction http://kraina-fanfiction.blogspot.com/ ! Mam nadzieję, że wpadniesz ! ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję ! <3
Przepraszam za spam !
P.S. ZAJEBISTY BLOG !