środa, 13 maja 2015

Rozdział 9 - Ucieczka




   Minęła noc, którą w połowie przespałam na kanapie. Głaskałam się po brzuchu, próbując uspokoić małą fasolkę. Myślałam bardzo intensywnie nad planem ucieczki. Obmyśliłam go co do najdrobniejszego szczegółu. Na pewno uda mi się stąd wydostać. Kiedy tylko ucieknę, odzyskam swoje skradzione życie. Wszystko zacznę od nowa. Zastanawiam się, czy nie wylecieć do Kanady, zostawić to wszystko oraz Harry’ego. Przecież to przez niego ciągle mam kłopoty, któregoś dnia mogę nawet umrzeć za to, że go po prostu znałam. Chce, aby moje dziecko było bezpieczne, a u boku bruneta nie jest to pewne. Podniosłam się, a następnie wstałam na równe nogi. Muszę się dobrze przyszykować, aby w odpowiedniej chwili zaatakować. Dziewczyna nie będzie się tego kompletnie spodziewać. Podeszłam do łóżeczka dla dziecka, po czym wyjęłam z niego pościel wraz z materacem. Całe szczęście udało mi się oderwać jeden ze szczebelków. Szczerze mówiąc, są dość grube to dobrze. Łatwiej będzie mi uszkodzić przeciwnika. Oczywiście ułożyłam z powrotem wszystko tak, jak było, aby się nikt nie spostrzegł. Na chwilę obecną moją nową broń schowałam pod kołderkę, potem, jak gdyby nic wróciłam na miejsce, kładąc się ponownie. Teraz jedynie muszę uzbroić się w cierpliwość. Nie wiadomo kiedy brunetka może przyjść. Położyłam się na plecach. Wpatrywałam się w sufit, długo rozmyślając nad swoim życiem. Prawdę mówiąc, boje się odrobinę, że mi się nie uda. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że wtedy będę miała gorzej przesrane. Jednakże trzeba walczyć i stawić czoła swoim najgorszym lękom. Człowiek, który nie walczy, umiera. Umiera w strachu, a to

najgorsza śmierć. Pragnę umrzeć ze starości w cieplutkim łóżku. Obiecuje, że wydostanę się stąd za wszelką cenę. Leżałam i leżałam, aż w końcu oczy zaczęły mi się same zamykać. Nie mogę iść spać, nie teraz. Kiedy prawie zasypiałam, usłyszałam charakterystyczny dźwięk przekręcanego kluczyka w zamku. Dzięki temu prędko odechciało mi się spać. Usiadłam na kanapie i przyglądałam się bacznie w drzwi. Strach powoli wkraczał do mojego ciała. Modliłam się w duchu, aby to nie był chłopak. Drzwi otworzyły się, a do środka weszła Effy. Kamień spadł mi z serce, mogłam spokojnie odetchnąć. Oczywiście brunetka zamknęła za sobą drzwi na klucz. Miała ze sobą jedzenie, które postawiła na komodzie. Odwróciła się do mnie na pięcie, a następnie podeszła siadając o bok. Przyglądałam się dziewczynie z wielkim zaciekawieniem. Wydaje mi się, że jest zdenerwowana. Oddycha głośno i prawie sapie. Nie zważając kolejny raz na to, że jestem w ciąży, wyciągnęła paczkę papierosów ze spodni. Wyjęła jednego, umiejscowiła w ustach i podpaliła zapalniczką. Zaciągnęła się mocno, wypuszczając szybko dym. Podniosłam się i zbliżyłam do łóżeczka, opierając tyłem. Nie mam zamiaru truć tym świństwem.
- Rozmawiałam z Dylanem. - wyjawiła drżącym głosem.
Gołym okiem można dostrzec, że ma łzy w oczach. Nie mam zielonego pojęcia, co się stało, ale czuje, że to ma związek ze mną. Z tego wszystkie zabrała się za obgryzania paznokci.
- Zapłacisz za to, co się stało! Nawet jeśli jesteś niewinna! - wykrzyczała.
Po policzkach Effy zaczęły, spływały łzy. Niech to diabli wezmą! Ona również jest nienormalna, a pokładałam w niej nadzieje.
- Gdzie jest Dylan? - dopytywałam.
Proszę, aby go nie było. Nie dam rady go pokonać, brunetkę owszem. Niepokój coraz bardziej wzrastał. Serce przyspieszyło swoje bicie. Klatka piersiowa zaczęła unosić się i opadać w nierównym tempie.

- Pojechał. - powiedziała to, co pragnęłam usłyszeć.
Dziewczyna wpatrywała się w podłogę, tak jakby była zahipnotyzowana. Mam ułatwione zadanie i muszę działać, teraz albo nigdy. Odwróciłam się i wyciągnęłam szczebelek, potem szybko podeszłam do Effy. Kiedy zorientowała się, co jest grane, było za późno. Zamachnęłam się i walnęłam brunetkę porządnie w głowę. Ciało bezwładnie opadło na kanapę. Jeden raz to za mało, dlatego wykonałam tę czynność jeszcze dwa razy. Jak tylko miałam pewność, że przez dłuższy czas będzie nieprzytomna, wyciągnęłam z kieszeni kluczyk. Podbiegłam do drzwi, po czym otworzyłam. Nie chcę niczego teraz sknocić, dlatego zamknęłam metalowe drzwi z powrotem na klucz. Kij cały czas trzymałam w dłoni, w każdej chwili byłam gotowa do obrony. Rozejrzałam się po korytarzu, który ciągnął się w dwie strony. Postanowiłam ruszyć w prawą, tak podpowiadała mi rozum. Szłam szybko, nie ociągałam się, teraz ważna jest każda sekunda. Moment później dotarłam do schodów. Gdy byłam na parterze, dostrzegłam okna, z których słońce wpadało do pomieszczeń. Wyjście było prawie przy samych schodach. Na ścianie wisiała tylko jedna kurtka, która nie należała do mnie, ale musiałam się ubrać. Próbowałam zasunąć suwak, ale ręce tak mi drżały, że nie byłam w stanie. Zignorowałam to, pragnąc się wydostać. Pociągnęłam za klamkę z myślą, że to koniec. Natychmiast poczułam jak mi niedobrze, kiedy drzwi nie chciały drgnąć.
- Cholera! Cholera! Cholera! - krzyczałam zdenerwowana pod nosem.
Cały czas ciągnęłam za klamkę, ale drzwi ani drgnęły. Pieprzyć to! Co mam teraz robić?! Okno! Skierowałam się do najbliższego, otworzyłam i przeszłam, tym samym wydostając się na zewnątrz. Moim oczom ukazały się drzewa. Dużo drzew.

   Zimne powietrze uderzyło o moje rozgrzane i pełne adrenaliny ze strachu ciało. Uczucie, kiedy znów możesz poczuć na swojej skórze słońce, jest nie do opisania słowami. Wyciągnęłam ręce w bok i zaczęłam się kręcić dookoła. W końcu mogę oddychać świeżym powietrze. Uśmiech natychmiast pojawił się na mojej twarzy. Nie sądziłam, że tak dobrze mi pójdzie. Jednakże nie jestem jeszcze bezpieczna, dotarło teraz to do mnie. Prędko podniosłam powieki i ruszyłam przed siebie. Biegłam, jak najszybciej mogłam. Najgorsze jest to, że nie wiem, gdzie jestem. Biegnę i biegnę, co chwilę oglądam się za siebie czy aby przypadkiem Dylan mnie nie goni. Gdy zaczynałam tracić siły i robiło mi się słabo, zatrzymałam się na chwilę, aby odpocząć. Oparłam się o drzewo i głęboko oddychałam. Muszę dotrzeć do najbliższej drogi, wtedy mogę spokojnie mdleć. Nikt mnie tu nie znajdzie, na pewno bym zamarzła. Po paru długich minutach
wzięłam się w garść i ruszyłam dalej. Tym razem biegłam wolniej. Nogi powoli odmawiały mi posłuszeństwa, tak samo reszta ciała, ale się nie poddawałam. Walczyłam dzielnie niczym lewica. Las wydaje się, jakby nie miał końca. Ciągnie się w nieskończoność. Zamyśliłam się i nie zauważyłam wystającego korzenie. Gwałtownie przewróciłam się prosto na twarz. Bolało strasznie. Podniosłam się na czworaka i wyczułam mocny ból w okolicach lewej kostki. Chyba zwichnęłam nogę. Próbowałam wstać, co było bardzo trudne. Całe szczęście tylko rozcięłam sobie nogę. Bolało i szczypało, ale mimo to musiałam ruszać naprzód. Nie biegłam, nie mogłam. Szłam bardzo szybkim krokiem. Czułam, jak w kącikach oczu zbierają mi się palące łzy. Traciłam powoli nadzieję na to, że mi się uda. Kiedy zupełnie zwątpiłam, spostrzegłam się, że drzewa zaczynają stopniowo znikać, aż dotarłam do autostrady. Z daleka zobaczyłam trzy nadjeżdżające z dużą prędkością samochody. Bałam się, że w jednym z nich może być Dylan, ale jeśli nie wybiegnę teraz, zostanę tu. Co robić?! Co robić?! Do diabła! Nie zastanawiając się dłużej, przeskoczyłam przez barierkę i szybko wkroczyłam na jezdnię. W tym momencie nie obchodziło mnie nic. Nie brałam nawet pod uwagę tego, że mogą mnie nie przyuważyć i potrącić. Działałam impulsywnie. W ostatniej chwili samochód wyhamowałam tuż przede mną. Raptownie poczułam, jak robi mi się słabo. Wszystko dookoła robiło się niewyraźne, aż w końcu upadłam na ziemię i straciłam przytomność.


Człowiek zadaje sobie sam ból.
Nie można uchronić się przed samym sobą.
Nie zgubić się w tym gąszczu.
Nie zgubić się ani na chwilę, ani na miesiąc, ani na całe życie.
Umieć wrócić, gdy się pobłądzi.
Umieć odkryć błąd, przyznać się do tego, że się było nieu­czci­wym,
brutalnym, egoistycznym, że się skrzyw­dziło dru­giego człowieka.
Zawsze znajdzie się jakaś wymówka, słabo lub dobra.
Chcesz żyć? Walcz! Walcz dzielnie, ale nie kosztem innych.
Życie to piękny dar, ale potrafi być też niezłą suką.


Ocknęłam się, ale nie podniosłam powiek. Bałam się tego, że tak naprawdę był to tylko sen. Dopiero teraz wyczułam, jak ktoś głaszcze mnie po włosach i trzyma moją dłoń. Czuje, że moja głowa leży na czymś ciepłym, ale nie za miękkim. Niepewnie otworzyłam oczy i zaobserwowałam, że jestem w aucie. Cieplutkim znanym mi samochodzie. Jestem okryta dwoma płaszczami, a moja głowa spoczywa na czyichś kolanach. Poderwałam się i napotkałam z dobrze znanymi mi zapłakanymi zielonymi oczami. Chłopak przeniósł swoją dłoń na mój policzek i delikatnie go gładzi. Jestem bezpieczna, to koniec mojego koszmaru. Mogę spokojnie odetchnąć.
- Jak ty wyglądasz. - orzekł, drżącym głosem przyglądając mi się dokładnie.
Nie wytrzymałam, co rusz pojedyncze łzy spływały po moich policzkach. Nie mogłam wykrztusić słowa, a tak bardzo chciałam.
- Przepraszam, tak strasznie cię przepraszam. - wyszeptał, szlochając.
Uchwycił moją twarz w obydwie dłonie i zbliżył się tak, że dzielił nas tylko milimetry. Pomału złączył nasze usta. Całowaliśmy się namiętnie i wolno napawając się niezwykłą chwilą. Tak bardzo mi go brakowało. Nie przeżyłabym bez niego, co będę się oszukiwać. Gdy tylko przestaliśmy się obściskiwać, chłopak przytulił się mocno do mnie.
- Kocham cię Rose. Tak cholernie mocno cię kocham, że sobie tego nie wyobrażasz. - wyznał, tuląc mnie do swojego torsu.

Ciąg dalszy nastąpi..

Od Autorki: 

Długo pewnie czekaliście na ten moment? 
W końcu może będą szczęśliwi. 

Przepraszam, jak są błędy.
Jeśli przeczytałeś/aś - Proszę skomentuj!!

52 komentarze:

  1. Po poprzednich nudnych działach w końcu zaczęło się coś dziać! Jest naprawdę świetny. Super się go czyta, oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. DOSKONAŁY <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Popłakałam się piękne <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nareszcie jezu ������ ale wydaje mi sie ze cos jeszcze bd zlego �� ale genialny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega jest <3 Oby tylko Rose została przy Harry'm i dziecku się nic nie stało :/ Z niecierpliwością czekam na next :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach jak zaczął się moment jak się obudziła przy Harry'm popłakałam się... Ach po prostu cuuudo <3

    OdpowiedzUsuń
  7. o lujuuuuuu w końcu matko jak sie ciesze <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie wiesz jak się wystraszyłam jak się przewróciła :o na twarz czyli na brzuch, a ona przecież w ciąży jest :o myślałam, że tam poroni w tym lesie :o dobrze, że nam tego nie zrobiłaś! x
    Zapraszam do mnie na welcome-in-hell-zayn-malik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jak zwykle przezajebisty !! Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji !!! Na końcu oczywiście sie wzruszyłam bo jakże by inaczej!!
    (błagam teraz nie zrozum mnie żle) Nie żebym coś ale cieszę się że następny rozdział będzie w moje imieniny nie żeby coś sugerować, nie w ogóle!! <3 <3 <3!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, ale bardzo mile mnie to zaskoczyło. Na początku myślałam że Rose będzie mu pomagała zabijać różne osoby i takie inne rzeczy, ale na szczęście uciekła... Najlepsze co mogło się zdarzyć to to że akurat trafiła na Harrego. Zastanawia mnie to jak oni się tam znaleźli. Przypadek? Czy może trafili na jakiś ślad? Mam nadzieję, że nie stanie się nic złego rodzinom chłopaków z powodu ucieczki Rose. Najsłodsze było to, że obudziła się na kolanach ukochanego i przyznaje się trochę się rozpłakałam. Mam nadzieję, że już oni sobie z Dylanem poradzą i będą mieli go z głowy no i przede wszystkim, że Rose będzie z Harrym i urodzi słodkiego bobaska 😍

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm..myślę, że za łatwo poszło i teraz dopiero sie zacznie...
    Ostatnia scena bardzo mnie wyruszyła i mam nadzieję, że Rose nie odejdzie od Harry'ego.

    OdpowiedzUsuń
  12. Uważam, że miala wielkie szczęście!!!!!!!!!!!!! :) Cieszę się bardzo z zaistniałej sytuacji :) A ich dziecko też jest silne, tyle przeszło :) Ciekawi mnie, czy dalej będą prześladowani ? :) Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cóż ja mogę powiedzieć takiej profesjonalistce? ;* Rozdział brak słów, cudowny i bardzo wciągający ^^ Rose nie może odejść od Harry'ego ;( Życzę przede wszystkim dużo weny ;D
    Buziaki i do zobaczenia xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Super że na niego trafiła, ale myślę że Dylan nie odpuści i wtedy będzie musiała uciec nawet od Hazzy; mam jednak nadzieje że koniec będzie mimo wszystko szczęśliwy; buźka

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieje ze bedą szczęśliwi 😘 czekam na nexta;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Doskonały <3 mam nadzieję że to nie będzie sen... Coś czuje że to nie koniec a Dylan gdy zorientuje się że nie ma Rose kolejny raz zaatakuje i będzie mega akcja *u* Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział :D mam nadzieje ze Rose nie zostawi Harrego i z dzieckiem wszystko bedzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział :D mam nadzieje ze Rose nie zostawi Harrego i z dzieckiem wszystko bedzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nareszcie. Mam nadzieję, że już wszystko będzie dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Boże ja nwm co ja mam powiedzieć to nie jest super to jest zajebiste po prostu serce mi tak biło i nadal bije jak oszalałe. Tak to napisałaś że czułam się jak bym czytała historie z masakrycznego horroru a ta muzyka jeszcze dodała klimatu.... Coś sądzę , że Dylan tak szybko nie odpuści na pewno będzie ścigał Rose. A w tedy nie będzie tak fajnie tak strasznie czekałam na ten moment , aż się spotkają no i się doczekałam NIE SAM OWITY ROZDZIAŁ życzę ci weny kochana do następnego .... o boże jak się rozpisałam , ale nie ma słów , żeby dobrze o[pisać ten rozdział .

    OdpowiedzUsuń
  21. Myślałam że ona z tamtąd nigdy nie ucieknie i będzie próbowała się wydostać przez jeszcze sporo rozdziałów a tu niespodzianka ! XD Ale też się boję że to nie koniec złych przygód :/ czekam na next !!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Najlepszy <3 Kocham po prostu <3 /D. xx

    OdpowiedzUsuń
  23. Jest nareście !!! Ubóstwiam te rozdział

    OdpowiedzUsuń
  24. Jezu cudowny zresztą jak zawsze nie mogę doczekać się next ♡ ♡ ♡ wreszcie udało jej się uciec i jest z Harrym ♡♡♡♡♡cudowny

    OdpowiedzUsuń
  25. Jezu cudowny zresztą jak zawsze nie mogę doczekać się next ♡ ♡ ♡ wreszcie udało jej się uciec i jest z Harrym ♡♡♡♡♡cudowny

    OdpowiedzUsuń
  26. Cieszę się że wreszcie się uwolniła. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudowny rozdział ! jak dobrze że są razem <3 czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Nareszcie!!!! <3 To było po prostu boskie ! <3 kiedy to czytałam miałam tyle różnych emocji, strach, niepewność, szczęście <3 Cudowne <3 Wspaniałe <3 Genialne <3 Po prostu nie do opisania ! Tak długo na to czekałam <3 To było takie piękne <3 Ten cały rozdział był po prostu FANTASTYCZNY! <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Next <3 Jeju to jest ekstra <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Jejku, nawet nie wiesz, jak bardzo ten rozdział poprawił mi humor :D nie byłam smutna, ale czytając o tym, jak Rose uciekła i Harry ją odnalazł byłam taka szczęśliwa :D tak bardzo się cieszę, że już są razem ^_^ boję się co będzie dalej, ale to nie ważne :) liczy się teraz tylko to, że Rose jest bezpieczna przy Harrym ♡

    OdpowiedzUsuń
  31. Jejku, nawet nie wiesz, jak bardzo ten rozdział poprawił mi humor :D nie byłam smutna, ale czytając o tym, jak Rose uciekła i Harry ją odnalazł byłam taka szczęśliwa :D tak bardzo się cieszę, że już są razem ^_^ boję się co będzie dalej, ale to nie ważne :) liczy się teraz tylko to, że Rose jest bezpieczna przy Harrym ♡

    OdpowiedzUsuń
  32. Zajebisty *-* Jak uciekała to miałam wrażenie że zaraz ja ktoś złapie i się nie uda ale jak była przy Harrym to moje obawy zniknęły na prawdę zajebisty czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  33. Dopiero dzisiaj weszłam na błoga ,bo myślałam ze jest ciągle zawieszony xd
    A tu taka niespodzianka i dwa rozdziały i jeszcze jedne który ma się dzisiaj pojawić ,po prostu czego chcieć więcej xd
    Ganielane i tyle :)
    Cieszę się ze Rose na własna rękę uciekła i ze jest już z Harrym :)
    Zycze weny i do następnego :* <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Hjvcghhbvftyuhjj <3 <3 <3!!

    OdpowiedzUsuń
  35. Będzie dzisiaj rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Dlaczego nie ma jeszcze rozdzialu 10 ????? :-(

    OdpowiedzUsuń
  37. Czemu nie ma rozdziału? -_-

    OdpowiedzUsuń
  38. Kiedy rozdział? jest już 25.05 :o

    OdpowiedzUsuń
  39. Kup sobie kalendarz. ;) Może pomoże...

    OdpowiedzUsuń
  40. Jeju czy wy nie widzieliście na ask napisała ze może się opóźnić bo zaraz zakończenie roku szkolnego i trzeba oceny poprawiać. uzbrojcie się w cierpliwość jak będzie miała czas to wstawi rozdział

    OdpowiedzUsuń
  41. To mogla od poczatku dbać o oceny ;-;

    OdpowiedzUsuń
  42. Zajebiste czekam na next. oby zabili tego Dylana. Jeju jak ja wspolczuje Lou i Elce :'( az mi sie lezka zakrecila jak czytalam o tym ze trzymal swoja glowe na jej kolanach i potem ten wybuch... ja na miejscu alou zareagowalabym tak samo. Jezu biedna Rose mam nadzieje ze z dzieckiem bedzie wszystko dobrze <3 <3 <3 i mam nadzieje ze nie uśmiercisz nam hazzy albo rose BŁAGAM!!! Piekne <3

    OdpowiedzUsuń
  43. Uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  44. Będzie dzisiaj rozdzial ???

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K